Nie mamy doniesień o ofiarach wśród Polaków - napisał na Twitterze Maciej Golubiewski, konsul generalny RP w Nowym Jorku. Dodał, że polski konsulat monitoruje sytuacje.
W obliczu dzisiejszej tragedii w NYC, łączę się w modlitwie za ofiary. Nie mamy doniesień o ofiarach wśród Polaków. Konsulat RP w Nowym Jorku monitoruje - napisał Golubiewski. Co najmniej osiem osób zginęło, a jedenaście jest rannych po tym jak we wtorek w Nowym Jorku ciężarówka wjechała na zatłoczoną ścieżkę dla rowerzystów i pieszych na Manhattanie.
Nie żyje osiem osób
Zamachowiec, 29-letni Sajfullo Saipow, posiadający prawo stałego pobytu w USA, o godz. 15:05 czasu lokalnego we wtorek (o 20.05 czasu polskiego) wjechał furgonetką wynajętą w stanie New Jersey na ścieżkę rowerową na brzegu rzeki Hudson.
Jadąc z prędkością powyżej 90 km/godz. w ciągu minuty zamachowiec przejechał, jadąc z północy na południe, około 20 przecznic. Podczas tego rajdu taranował spacerowiczów, rowerzystów i ich rowery ustawione na poboczu. Śmierć na miejscu poniosło sześć osób, w tym obywatele Argentyny i Belgii. Dwie osoby zmarły w wyniku odniesionych obrażeń w szpitalu. Jedenaście osób odniosło obrażenia.
Postrzelony przez policję
Po przejechaniu ok. 1,5 km ścieżką rowerową, prawdopodobnie podczas próby powrotu na autostradę West Side, Saipow zderzył się ze szkolnym minibusem w okolicach słynnej strefy zero, gdzie kiedyś stały bliźniacze wieżowce Centrum Handlu Światowego.
Zamachowiec wyskoczył wtedy z pojazdu i zaczął uciekać wymachując dwoma, jak się okazało później fałszywymi, pistoletami. Podczas ucieczki wykrzykiwał: "Allahu Akbar!” (Bóg jest wielki). Ucieczkę powstrzymał ostatecznie funkcjonariusz policji, który postrzelił Saipowa w brzuch.
Saipow, który ostatnio mieszkał w stanie New Jersey - legitymował się jednak prawem jazdy wydanym w Tampie na Florydzie - został przewieziony do miejskiego szpitala Bellevue na Manhattanie. Po przebytej operacji władze określiły jego stan jako "zadowalający".
Autor: mart/sk / Źródło: PAP