Tysiące osób w różnych częściach Europy wzięło udział w sobotę w propalestyńskich i proizraelskich manifestacjach. Demonstracje odbyły się między innymi w Paryżu, Londynie, Rzymie, Berlinie i Barcelonie. W stolicy Wielkiej Brytanii doszło do zamieszek. Aresztowano 29 osób.
W głównej sobotniej manifestacji w Londynie, która odbyła się na Trafalgar Square, jak podała tamtejsza policja, wzięło udział około 30 tys. osób. W związku z incydentami, do których doszło, o godz. 18:43 policja nakazała demonstrantom rozejście się i wydała zakaz zgromadzeń obowiązujący do godziny 1 w nocy londyńskiego czasu (2 w nocy czasu polskiego).
Policja poinformowała, że w sobotę w związku z propalestyńskimi demonstracjami w Londynie dokonała 29 aresztowań za podżeganie do nienawiści rasowej, inne przestępstwa na tle rasowym, przemoc, zakłócanie porządku publicznego i napaść na funkcjonariusza policji. To wyższa liczba niż podczas demonstracji poparcia dla Palestyńczyków, które odbywały się w Londynie w trzy poprzednie soboty.
Demonstracje, podczas których domagano się natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy, miały miejsce w sobotę także w innych częściach Londynu oraz w kilku innych brytyjskich miastach, m.in. w Manchesterze, Liverpoolu, Leeds, Sheffield, Edynburgu, Glasgow, Cardiff i Belfaście.
Tysiące demonstrantów w Paryżu
W Paryżu w sobotę zorganizowano manifestację propalestyńską. Władze Paryża pierwszy raz od wybuchu wojny w Strefie Gazy 7 października zezwoliły na zorganizowanie manifestacji „na rzecz ludu Palestyny”.
Według prefektury demonstrowało 19 tysięcy, a według lewicowej centrali związkowej CGT, współorganizatora wydarzenia, 60 tysięcy osób. Manifestanci domagali się „pokoju” i „natychmiastowego zawieszenia broni”.
Manifestacja przeszła ulicami Paryża od Pl. Republiki do Pl. Narodu, w spokojnej atmosferze. Maszerujący nieśli flagi Palestyny i transparenty z napisami: „Wolna Palestyna” i „Zawieszenie broni, przestańcie bombardować ludność cywilną!”
46-letnia uczestniczka demonstracji, asystentka prawna Leila Gharbi, która trzymała flagę palestyńską, przybyła, aby „powstrzymać ludobójstwo”. - Potrzebujemy natychmiastowego zawieszenia broni – stwierdziła kobieta cytowana przez agencję AFP. Ines, 21-letnia studentka, domagała się „położenia kresu barbarzyństwu”. 75-letni emeryt algierskiego pochodzenia Keltoum Alouache przybył „w imieniu dzieci Gazy i Palestyny”. - Nie jesteśmy przeciwko nikomu – stwierdził mężczyzna trzymający flagę palestyńską.
Lider Francji nieujarzmionej Jean Luc Melenchon wielokrotnie opowiadał się po stronie Palestyny i odmówił uznania Hamasu na organizację terrorystyczną.
Propalestyńskie manifestacje w Hiszpanii
Także w wielu miastach Hiszpanii odbyły się manifestacje propalestyńskie. W Barcelonie - według policji miejskiej - po raz kolejny około tysiąca osób wyszło wieczorem na centralne ulice miasta pod hasłem: "Solidarność z Palestyną, przeciwko ludobójstwu izraelskiemu".
Organizatorzy potępili bierność społeczności międzynarodowej i rządu wobec "zbrodni wojennych". Powiewali flagami palestyńskimi i wznosili okrzyki: Gazo, nie jesteś sama". W Barcelonie największa dotąd demonstracja propalestyńska miała miejsce dwa tygodnie temu; uczestniczyło w niej 20 tysięcy osób.
W Gijon w Asturii na północy kraju do demonstracji wezwała Platforma Solidarności z Palestyną. Setki osób protestowały na ulicach przeciwko bombardowaniu Gazy, wzywając do zawieszenia broni. Manifestanci nieśli transparenty z napisami: "Wczoraj RPA, dzisiaj Palestyna", "Bojkot Izraela" i "Sankcje na Izrael".
Tysiące osób demonstrowało w Saragossie pod hasłami: "Precz z izraelska okupacją i apartheidem" i "Stop masakrze syjonistycznej". Przed siedzibą delegatury rządu centralnego odczytano manifest wzywający do "zaprzestania przemocy" i "zniesienia blokady terytorium i ludności palestyńskiej".
W Walencji do manifestacji wezwały organizacje społeczne, Wspólnota Palestyńska w Walencji i Dom Marokański. Demonstracja poparcia dla Palestyńczyków odbyły się także w Toledo, Bilbao, Ceucie i kilku innych hiszpańskich miastach.
Manifestacje w Rzymie i Mediolanie
Propalestyńska manifestacja odbyła się w sobotę w Rzymie, a dwa wiece w Mediolanie - jeden na znak solidarności z Palestyńczykami, drugi jako wyraz poparcia dla Izraela.
Około pięciu tysięcy osób przeszło ulicami Wiecznego Miasta z transparentami przeciwko Izraelowi i wyrazami poparcia dla Palestyńczyków. Wśród manifestantów byli przedstawiciele środowisk lewicowych oraz palestyńskich i studenci. Jedno z haseł protestu to "Nowa Norymberga za zbrodnie Zachodu w Palestynie". Protest miał spokojny przebieg - informują media.
W Mediolanie odbyła się zorganizowana przez współrządzącą Włochami Ligę manifestacja pod hasłem "W obronie wartości Zachodu, praw, bezpieczeństwa, pokoju i wolności". Jej celem było wyrażenie poparcia dla Izraela.
- Ostatni faszyści, jacy zostali, to ci, którzy maszerują przez miasto i nienawidzą Izraela, tęskniący za nienawiścią i strachem" - mówił podczas wiecu lider Ligi, wicepremier Matteo Salvini. Razem z nim obecni byli wywodzący się z jego ugrupowania ministrowie rządu Giorgii Meloni.
Salvini podkreślił: - Wrogiem nie jest islam, ale fanatyzm, ekstremizm i terroryzm. Islamski terroryzm - dodał - to plaga tego stulecia.
Wicepremier nazwał antysemityzm "rakiem" i stwierdził, że "Włochy, Zachód, demokracja nie mogą się bać".
W czasie wiecu z udziałem setek osób odczytane zostało przesłanie od ambasadora Izraela we Włoszech Alona Bara, który podziękował za wsparcie.
W pobliżu miejsca tej manifestacji o tej samej porze demonstrowało około czterech tysięcy zwolenników Palestyny. Wznosili oni hasła "Wolna Palestyna", a także wymierzone w Izrael. Uczestnicy wiecu trzymali flagi palestyńskie oraz sztandary lewicowych ruchów i ugrupowań. Wznoszono również okrzyki wymierzone w rząd Giorgii Meloni.
Berlin, Oslo, Kraków
W sobotę w kilku miastach w Niemczech odbyły się propalestyńskie demonstracje. Największa, w Duesseldorfie, zgromadziła około 17 tysięcy osób. Natomiast przez centrum Berlina przeszło 8,5 tysiąca manifestantów. Już po demonstracji w berlińskiej dzielnicy Neukoelln doszło do ataku na policjantów z użyciem materiałów pirotechnicznych.
Wydarzenie w Duesseldorfie przebiegało spokojnie, powiedział rzecznik policji. Wniesiono jednak kilka oskarżeń o podżeganie do nienawiści. Plakaty relatywizujące Holokaust zostały skonfiskowane jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia, informuje portal tagesschau.de.
Po zakończeniu tej demonstracji wiele osób zgromadziło się w zamieszkałej przez liczną społeczność arabską dzielnicy Neukoelln, przy Sonnenallee, gdzie w ciągu ostatnich kilku tygodni dochodziło do licznych starć z policją. Rzeczniczka policji powiedziała portalowi dziennika "Bild", że doszło tam do ataku pirotechnicznego na radiowóz. Dwóch policjantów doznało urazów. Według informacji "Bilda" ucierpiało także dwoje dzieci oraz mężczyzna i kobieta.
Manifestacje propalestyńskie odbyły się również w Krakowie.
Źródło: PAP