Kryzys w relacjach Iranu i Arabii Saudyjskiej zatacza coraz szersze kręgi - w środę Katar wezwał swego ambasadora na konsultacje, Jordania pouczyła ambasadora Iranu, a Dżibuti - jako czwarte jak dotąd państwo - zerwało z Teheranem stosunki dyplomatyczne.
Przedstawiciel katarskiego MSZ Chalid Ibrahim Abdulrahman al-Hamar, cytowany przez państwową agencję prasową QNA, przekazał, że jego resort w środę "wezwał katarskiego ambasadora w Iranie na konsultacje w związku z atakiem na ambasadę Arabii Saudyjskiej w Teheranie".
Z kolei władze Jordanii wezwały do siebie ambasadora Iranu, by potępić atak na saudyjską placówkę dyplomatyczną oraz stanowczo skrytykować "ingerowanie Iranu w wewnętrzne sprawy państw arabskich". Jak podkreśliła jordańska agencja Petra, irański wysłannik został poinstruowany, by niezwłocznie przekazać tę wiadomość swojemu rządowi.
Dżibuti - jako czwarte państwo po Arabii Saudyjskiej, Sudanie i Bahrajnie - postanowiło zerwać wszelkie stosunki dyplomatyczne z Iranem w geście solidarności z Rijadem, o czym poinformował w środę minister spraw zagranicznych tego kraju Mahamoud Ali Youssouf.
W liczącym zaledwie 824 tys. mieszkańców Dżibuti znajduje się jedyna baza amerykańskich wojsk na kontynencie afrykańskim.
Prezydent Iranu apeluje
Również w środę prezydent Iranu Hasan Rowhani zaapelował do szefa irańskiego wymiaru sprawiedliwości o jak najszybsze ukaranie osób odpowiedzialnych za atak na saudyjską ambasadę.
"Karząc napastników i osoby odpowiedzialne za zorganizowanie tego oczywistego przestępstwa, powinniśmy raz na zawsze położyć kres tego rodzaju obrazie dla godności i bezpieczeństwa narodowego Iranu" - podkreślił Rowhani w liście cytowanym przez agencję IRNA.
Apel irańskiego prezydenta najwyraźniej ma służyć załagodzeniu napięć powstałych między Iranem a pozostałymi krajami Zatoki Perskiej oraz dalszemu normalizowaniu relacji tego państwa z resztą świata - ocenia Reuters.
Rowhaniemu zależy na zakończeniu izolacji Iranu na arenie międzynarodowej, czego pierwszym krokiem było porozumienie w sprawie irańskiego programu atomowego z lipca ub. roku. Jednak obecny kryzys dyplomatyczny może storpedować te plany i stać się największym wyzwaniem jego prezydentury - zaznacza agencja.
Reuters przypomina, że w przeszłości kilkakrotnie dochodziło w Iranie do napaści na placówki dyplomatyczne - w 1979 r. na ambasadę USA, w 1987 r. na ambasadę Kuwejtu, rok później - Arabii Saudyjskiej, w 2006 r. - Danii i w 2011 r. - Wielkiej Brytanii (brytyjska placówka wznowiła działanie w sierpniu ub.r.). Większość tych incydentów doprowadziła do zerwania stosunków dyplomatycznych z Iranem.
Atak na ambasadę, zerwanie stosunków
W niedzielę Arabia Saudyjska ogłosiła zerwanie stosunków dyplomatycznych z Iranem na skutek sobotnich ataków na saudyjską ambasadę w Teheranie i konsulat w Meszhedzie. Napaści dokonały grupy ludzi protestujących przeciw przeprowadzonej przez Rijad egzekucji 47 osób, w tym szyickiego duchownego Nimra al-Nimra.
W ślad za Arabią Saudyjską stosunki dyplomatyczne z Iranem zerwali sojusznicy Rijadu - Sudan i Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie odwołały ambasadora i obniżyły rangę stosunków z Teheranem, a Kuwejt wezwał swego irańskiego ambasadora na konsultacje. Rijad zawiesił ponadto ruch lotniczy z Iranem, zakazał obywatelom podróżowania do tego kraju oraz zerwał z nim stosunki gospodarcze.
Saudyjskie władze oskarżały al-Nimra o podżeganie do przemocy przeciw policji. Zwolennicy duchownego twierdzą jednak, że był pokojowym opozycjonistą, który domagał się większych praw dla zamieszkującej królestwo mniejszości szyickiej.
Zdaniem prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana przeprowadzone w Arabii Saudyjskiej egzekucji to wewnętrzna sprawa tego kraju. Przemawiając do przedstawicieli lokalnych władz tureckich, Erdogan zauważył, że stracenie jednej osoby w Arabii Saudyjskiej spowodowało niewspółmierną reakcję, jeśli weźmie się pod uwagę, jak wiele istnień pochłonęła dotąd wojna domowa w Syrii.
Autor: ts//gak / Źródło: PAP