Co najmniej 10 ciał, najprawdopodobniej porwanych kolumbijskich piłkarzy, znaleziono na pograniczu, tuż po wenezuelskiej stronie granicy - donosi BBC. Zdaniem wenezuelskich władz za zabójstwa odpowiedzialna jest lewacka kolumbijska partyzantka ELN, dowodzona przez człowieka o pseudonimie El Payaso (Klaun).
Sportowców teamu Los Maniceros porwano przed dwoma tygodniami. Teraz ciała z wielokrotnymi ranami postrzałowymi znaleziono w stanie Tachira. Jeden członek drużyny prawdopodobnie przeżył. To właśnie ocalony miał zeznać, że za zabójstwami stoi ELN.
Miejscowa policja wciąż jeszcze bada, czy aby na pewno są to członkowie drużyny. Lokalne media nie mają jednak wątpliwości i już piszą, że chodzi o piłkarzy.
Na razie niejasny jest jeszcze motyw zabójstw, ale spekulacje mówią, że wszystko ma związek z przymusowym rekrutowaniem nowych członków ELN.
Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN) działa w Kolumbii od 1964 roku. Jest drugą co do wielkości (po FARC) partyzantką na terenie tego kraju.
Źródło: bbc.co.uk, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24