Dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un w wystąpieniu noworocznym nadanym przez telewizję państwową w czwartkowy poranek zapewnił, że Pjongjang "dołoży wszelkich starań", by poprawić relacje z Koreą Południową, oczekuje jednak "poważnych" propozycji od swego sąsiada.
Kim Dzong Un, który od przejęcia władzy w Korei Północnej przed prawie trzema laty niezwykle rzadko zwracał się osobiście do narodu, w noworocznej przemowie mówił o stosunkach z najbliższymi sąsiadami, z którymi Pjongjang pozostaje formalnie w stanie wojny od czasu konfliktu koreańskiego w latach 1950-53.
Istnieje groźba wojny nuklearnej
- Jeżeli pojawi się ku temu odpowiednia atmosfera i odpowiedni grunt, nie ma przeszkód, by doszło do rozmów między Koreą Północną i Południową na wysokim szczeblu. Dołożymy wszelkich starań, by rozwijać dialog i współpracę z sąsiadami - stwierdził syn Kim Dzong Ila.
Równocześnie dyktator stwierdził, że zaplanowane na 2015 rok wspólne, duże południowokoreańsko-amerykańskie manewry wojskowe przyczynią się do "podniesienia napięcia" na półwyspie i "zwiększą ryzyko wybuchu wojny nuklearnej".
Agencja Reutera zwraca uwagę na to, że Kim Dzong Un po raz trzeci przemawiał do obywateli przed kamerami. Mówił przez 30 minut, a jego przemówienie nie odbyło się na żywo.
Autor: adso/kka / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters