Podczas niedzielnego koncertu artystów z Korei Południowej, który odbył się w teatrze w Pjongjangu, na widowni zasiadł między innymi północnokoreański przywódca Kim Dzong Un. To pierwszy raz od ponad dekady, kiedy zespół z południa wystąpił w Korei Północnej.
Niedzielny koncert, który odbył się w teatrze East Grand w Pjongjangu, był zatytułowany "Nadchodzi wiosna”.
Pierwszy taki koncert
To pierwszy raz, kiedy Kim Dzong Un wziął udział w koncercie południowokoreańskich muzyków w stolicy swojego kraju.
Jak podaje agencja Reutera, północnokoreański przywódca bardzo dobrze bawił się podczas dwugodzinnego występu, a po nim rozmawiał i robił sobie zdjęcia z artystami. Ci sami wykonawcy planują w najbliższych dniach wspólny koncert z muzykami z Korei Północnej. "Drogi przywódca powiedział, że południowokoreańska kultura popularna trafiła głęboko do jego serca” - pisała po wydarzeniu północnokoreańska agencja prasowa KCNA. - (Kim Dzong Un) był bardzo zainteresowany występem i dopytywał się o utwory i teksty piosenek - relacjonował później północnokoreański minister kultury Do Jong.
"Wiosna pokoju"
Jak podała KCNA Kim miał powiedzieć, że tytuł koncertu dobrze oddaje relacje między Pjongjangiem a Seulem w ostatnim czasie, określając je jako "wiosna pokoju”. Miał także życzyć sąsiadom "pomyślnej jesieni”.
To kolejny krok w naprawianiu stosunków między koreańskimi sąsiadami. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że szczyt z udziałem prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una odbędzie się 27 kwietnia. Będzie to pierwsze tego rodzaju spotkanie od ponad dekady i może się ono okazać znaczące w globalnych wysiłkach zmierzających do rozwiązania długotrwałego konfliktu w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej.
Autor: momo/tr / Źródło: Reuters