Papież podczas wizyty w Kazachstanie podkreślił w czasie homilii, że "nie wolno nam usuwać z naszej pamięci pewnych mroków". - W przeciwnym razie możemy uwierzyć, że są one czymś, co minęło i że droga dobra została wytyczona raz na zawsze - powiedział Franciszek. Przed mszą spotkał się między innymi z delegacją Patriarchatu Moskiewskiego i rozmawiał z metropolitą Antonim. Tłumaczem na spotkaniu był pochodzący z Ukrainy franciszkanin, ojciec Marek Wiktor Gongalo.
Na mszę do stolicy Kazachstanu przybyły osoby także z odległych rejonów Kazachstanu, w tym przedstawiciele polskiej społeczności - potomków zesłańców. Niektórzy przemierzyli nawet 1500 kilometrów. Byli też wierni z innych krajów: Rosji, Mongolii, Tadżykistanu, Uzbekistanu. Katolicy w samym Kazachstanie stanowią około 1 proc. ludności.
W homilii papież nawiązał do biblijnych jadowitych węży i przywołał tragiczne dzieje Kazachstanu – zsyłki i prześladowania w czasach sowieckich. - W historii tej ziemi miały też miejsce inne bolesne ukąszenia. Myślę o palących wężach przemocy, o prześladowaniach ateistycznych, o ucisku religijnym, o niekiedy trudnej drodze, podczas której wolność ludu była zagrożona, a jego godność zraniona - powiedział.
Ocenił, że warto strzec pamięci o tych cierpieniach. - Nie wolno nam usuwać z naszej pamięci pewnych mroków, w przeciwnym razie możemy uwierzyć, że są one czymś, co minęło i że droga dobra została wytyczona raz na zawsze - mówił. - Nie, pokoju nigdy nie zdobywa się raz na zawsze. Trzeba go zdobywać każdego dnia, podobnie jak współistnienie różnych grup etnicznych i tradycji religijnych, integralny rozwój, sprawiedliwość społeczną - kontynuował.
Franciszek: uczymy się miłości, a nie nienawiści
Papież mówił do wiernych: - Z Krzyża Chrystusa uczymy się miłości, a nie nienawiści. Uczymy się współczucia, a nie obojętności, uczymy się przebaczenia, a nie zemsty.
Zaznaczył, że droga chrześcijańska nie jest drogą narzucania i przymusu, władzy i znaczenia. - To nigdy nie jest droga, która wymierza krzyż Chrystusa przeciwko innym braciom i siostrom - dodał. Zachęcił do modlitwy o to, by chrześcijanie byli "radosnymi świadkami nowego życia, miłości, pokoju".
Ojciec Paweł Blok, który pracuje w stolicy Kazachstanu od 2008 roku, powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że praca duszpasterska w tym kraju jest doświadczeniem, którego nie da się porównać z posługą w Polsce. - Zdarza się, że jedziemy 300-500 kilometrów, by odprawić mszę i przychodzą na nią tylko trzy osoby, bo tyle tam zostało wiernych - przekazał.
Franciszkanin z Ukrainy tłumaczem papieża
Wcześniej w środę papież wziął udział w otwarciu VII Kongresu Religii Światowych i Tradycyjnych w Kazachstanie.
Spotkał się tam między innymi z delegacją Patriarchatu Moskiewskiego na czele z metropolitą Antonim, ważną postacią rosyjskiego prawosławia, określanym jako jego numer dwa. Tłumaczem podczas 15-minutowej rozmowy był pochodzący z Ukrainy franciszkanin, ojciec Marek Wiktor Gongalo.
W marcu, krótko po napaści Rosji na Ukrainę, zakonnik czytał po polsku streszczenie katechezy papieża w czasie audiencji generalnej w Watykanie.
Wtedy Franciszek podkreślał, że "jego rodzice w podeszłym wieku są w tej chwili w podziemnym schronie, chroniąc się przed bombami koło Kijowa, a on dalej pełni swoją służbę tu z nami". - Wspierając jego, wspieramy cały naród, który cierpi z powodu bombardowań - dodał papież.
Źródło: PAP