Po zamachu stanu w Zimbabwe prezydent Robert Mugabe domaga się pozostania na stanowisku i odrzuca mediacje katolickiego księdza, których celem jest doprowadzenie do pokojowego oddania władzy - pisze w czwartek Reuters, powołując się na źródło rządowe. Agencja dodaje - za źródłami wywiadowczymi - że przeciwnicy Mugabego od roku przygotowywali wizję rządów po jego obaleniu.
93-letni Mugabe, jego żona Grace i główni członkowie frakcji o nazwie G40 są przetrzymywani w areszcie domowym w rezydencji prezydenta w Harare - podaje Reuters, powołując się z kolei na anonimowego informatora, który rozmawiał z osobami w rezydencji.
G40 jest frakcją rządzącej krajem partii Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF); na czele G40 stoi Pierwsza Dama.
Wcześniej pojawiały się spekulacje, że Grace Mugabe mogła zbiec za granicę.
Wśród przetrzymywanych w rezydencji są minister szkolnictwa wyższego Jonathan Moyo i samorządu lokalnego Saviour Kasukuwere, którzy schronili się tam, gdy w nocy z wtorku na środę żołnierze zaatakowali ich domy. Armia przejęła wówczas władzę, tłumacząc, że prowadzi operację, wymierzoną w "kryminalistów" w otoczeniu szefa państwa.
Opozycjonista, negocjator i niepewna przyszłość
Los prezydenta pozostaje wielką niewiadomą, bo wojsko, które przejęło we wtorek władzę, przejmując kontrolę nad mediami oraz dostępem do budynków instytucji publicznych, zapowiedziało, że ściga "kryminalistów", którzy doprowadzili do upadku gospodarki kraju.
Armia nie nazwała swoich działań zamachem stanu, ale eksperci wskazują, że w Zimbabwe doszło do przewrotu. Nie wiadomo jedynie, jaki będzie jego końcowy efekt.
Według jednego z polityków cytowanego przez Reutersa, w negocjacjach w sprawie zażegnania kryzysu w państwie ma pomóc "katolicki ksiądz". To Fidelis Mukonori.
Źródło Reutersa w stolicy kraju, Harare, podało, że stał się on "pośrednikiem" między Mugabem i generałami. Wysoki rangą polityk, rozmawiający z agencją anonimowo, powiedział, że nie może zdradzić szczegółów działań podejmowanych przez negocjatora lub strony konfliktu, ale Reuters pisze, że pojawienie się Mukonoriego wskazuje na chęć przeprowadzenia "gładkiego przejścia bez rozlewu krwi" do nowych rządów po odejściu prezydenta.
Do kraju wrócił też lider opozycji Morgan Tsvangirai, który od pewnego czasu przebywał za granicą, poddając się leczeniu choroby nowotworowej - podaje dalej Reuters. To wydarzenie może wskazywać na otwieranie drogi do nowej rzeczywistości w Zimbabwe.
Jak podaje agencja AP, ponad 100 organizacji społeczeństwa obywatelskiego wezwało Mugabego do pokojowego ustąpienia ze stanowiska i zaapelowało do wojska, by jak najszybciej przywróciło porządek i przestrzegało konstytucji. O spokój zaapelowano również we wspólnym oświadczeniu kościołów.
Współpracownicy Grace Mugabe zatrzymani
Rzecznik wpływowego stowarzyszenia weteranów wojny o niepodległość Zimbabwe Victor Matemadanda oznajmił tymczasem w środę, że jego organizacja popiera działania podjęte przez armię i domaga się odwołania Roberta Mugabego ze stanowiska prezydenta.
Według rzecznika, ZANU-PF powinna powołać komisję śledczą w sprawie Mugabego, która miałaby ustalić, dlaczego pozwalał on żonie obrażać weteranów i siły zbrojne.
Rzecznik stowarzyszenia weteranów podkreślił, że armia "nie przejęła władzy" w Zimbabwe i że "kraj funkcjonuje normalnie".
Grace Mugabe od kilku lat myśli o przejęciu władzy po mężu. Ma wielu popleczników w łonie partii rządzącej. Sam Robert Mugabe rządzi byłą angielską kolonią od 1980 roku.
Według ekspertów, frakcja G40, której przewodniczy Pierwsza Dama, stała za zdymisjonowaniem w ub. tygodniu wiceprezydenta i bohatera wojennego Emmersona Mnangagwy. Uciekł on do RPA, ale zapowiedział, że wróci, by stanąć na czele kraju. Mnangagwa był wcześniej postrzegany jako następca Mugabego na najwyższym stanowisku w państwie, ale ostatnio najmocniejszą kandydatką stała się Grace Mugabe.
Z raportów lokalnego wywiadu, do których dotarł Reuters, wynika, że zdymisjonowany w ubiegłym tygodniu wiceprezydent Emmerson Mnangagwa wraz z wojskiem i opozycją od ponad roku przygotowywali wizję kraju po obaleniu Mugabego.
Powrót do Harare w środę w nocy lidera opozycji Morgana Tsvangiraia, który leczył się w Wielkiej Brytanii i RPA wywołał spekulacje, że plan zaczyna być realizowany.
Autor: adso / Źródło: reuters, pap