Holenderski sąd prowadzący sprawę zestrzelenia nad Donbasem w lipcu 2014 roku malezyjskiego samolotu potwierdził, że pocisk, który trafił w maszynę, był rosyjskiej produkcji. Zwracał przy tym uwagę na bliskie związki czterech oskarżonych z Rosją. W swoim wyroku wskazał na winę trzech z nich i skazał ich na karę dożywotniego pozbawienia wolności. W katastrofie zginęło 298 osób.
Trwający od marca 2020 roku proces poprzedziło niemal sześcioletnie śledztwo międzynarodowego zespołu, które ustaliło, że wykonujący 17 lipca 2014 roku rejs MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur Boeing 777 linii Malaysia Airlines został trafiony pociskiem ziemia-powietrze odpalonym z wyrzutni rakietowej Buk.
Szczątki samolotu spadły w obwodzie donieckim na Ukrainie, na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Pocisk wystrzelono również z tego obszaru, z samobieżnej wyrzutni, która przybyła z Rosji i potem tam powróciła - brzmiały konkluzje dochodzenia. Zginęło 298 osób (w tym 80 dzieci), z czego dwie trzecie stanowili obywatele Holandii, a mniejszą część - Australijczycy i Malezyjczycy.
Sąd zdecydował w sprawie zestrzelenia Boeinga 777 Malaysia Airlines
W czwartek sąd w Badhoevedorp pod Amsterdamem ogłosił werdykt w sprawie Rosjan (Igora Girkina, Siergieja Dubinskiego i Olega Pułatowa) oraz Ukraińca, Leonida Charczenki. Prokuratura domagała się dla wszystkich kary dożywotniego więzienia.
Sąd w swoim wyroku potwierdził, że samolot został zestrzelony przez pocisk rosyjskiej produkcji. - Zdaniem sądu, lot MH17 został trafiony po wystrzeleniu pocisku z wyrzutni Buk, przez co spadł w okolicy ukraińskiej miejscowości Perwomajski, zabijając 283 osoby, w tym 15 członków załogi - odczytał sędzia przewodniczący Hendrik Steenhuis.
Podał także, że według sądu Rosja "miała kontrolę" nad działaniami separatystów, biorących udział w konflikcie na wschodniej Ukrainie w 2014 roku.
Na sali nie było oskarżonych, pojawił się jedynie adwokat jednego z nich, Olega Pułatowa.
Czytaj także: "Sygnał dla Rosji", "Pierwszy krok", "Kara będzie nieunikniona" - pierwsze komentarze Ukrainy po wyroku
Wypowiadając się o roli oskarżonych w zestrzeleniu samolotu, sąd wskazywał na bliskie związki oskarżonych z Rosją. Wymieniono, że Charczenko kierował transportem pocisku i ochraniał go na miejscu, Pułatow z kolei widział transport Buka i odpowiadał za jego transport. Girkin, jak opisano dalej, był w tamtym czasie "ministrem obrony" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, a Dubinski - jego zastępcą.
Steenhuis następnie odczytał, że sąd zdecydował, że trzech z czterech oskarżonych (Girkin, Dubinski i Charczenko) jest współwinnych katastrofy i skazał ich na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd uniewinnił Pułatowa, uznając, że "nie ma dowodów na to, że w jakikolwiek sposób przyczynił się on do rozmieszczenia systemu rakietowego". Decyzja nie jest prawomocna.
Portal holenderskiego nadawcy publicznego NOS podał, że w sądzie pojawiło się około 250 krewnych ofiar. Na sali rozpraw przeznaczono dla nich około 40 miejsc.
Dowody przedstawione przez śledczych pochodzą z przechwyconych rozmów telefonicznych, zeznań świadków, zdjęć i filmów z transportu rakiety. Ponadto przeprowadzono wiele badań wraku samolotu (dokonano jego rekonstrukcji ze szczątków, które przewieziono do Holandii) i ponad wszelką wątpliwość ustalono, że samolot został trafiony pociskiem Buk.
Rosja konsekwentnie zaprzeczała jakiemukolwiek udziałowi w katastrofie i wielokrotnie odrzucała ustalenia śledczych.
W trakcie ogłaszania wyroku holenderskiego sądu rosyjskie MSZ - cytowane przez Reutersa - przekazało, że "zapozna się" z werdyktem.
Tragiczny lot MH17
Pierwsze doniesienia o tym, że stało się coś złego z malezyjskim Boeingiem 777, pojawiły się, gdy samolot zniknął z radarów na wysokości 10 tysięcy metrów.
Wcześniej informowano, że 50 kilometrów przed wejściem w rosyjską przestrzeń powietrzną samolot zaczął się zniżać. Uderzył w ziemię w okolicach miast Szachtarsk i Torez w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy. W regionie tym trwały wtedy walki między separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi.
O odpowiedzialności separatystów za zestrzelenie samolotu informowały wywiady USA i Niemiec. To samo twierdziła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
W październiku 2015 roku międzynarodowa ekipa prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie zestrzelenia Boeinga 777 poinformowała o zidentyfikowaniu "osób stanowiących przedmiot zainteresowania" w związku z katastrofą. 19 czerwca tego roku międzynarodowy zespół śledczych, powołany do zbadania katastrofy, oświadczył, że zarzut zabójstwa w związku z zestrzeleniem samolotu lotu MH17 zostanie postawiony trzem Rosjanom i Ukraińcowi.
Atak ten, jak komentuje teraz BBC, "był jedną z najbardziej znanych zbrodni wojennych dokonanych na Ukrainie, zanim zarzuty o okrucieństwa na tych terenach stały się niemalże codziennością".
Źródło: tvn24.pl, Reuters, BBC, PAP, nos.nl