Irackie ministerstwo obrony przyznało, że w środowej katastrofie myśliwca F-16 na terenie USA zginął generał Rafid Mohammed Hassan. Irakijczyk od czterech lat szkolił się z Amerykanami i miał być jednym z dwóch pierwszych gotowych do służby na zakupionych w USA myśliwcach. Jego śmierć znacząco opóźni cały program, który mógłby znacząco pomóc Irakijczykom w walce z dżihadystami.
Do wypadku doszło w środę późnym wieczorem czasu lokalnego w Arizonie. Dwa F-16 wykonywały lot szkoleniowy w warunkach nocnych. Z nieznanych przyczyn jeden rozbił się. Drugi miał być „zaangażowany” w wypadek, ale wrócił do bazy. Być może maszyny zderzyły się w ciemności.
Pilot rozbitego F-16 został uznany za „zaginionego”, ale szanse na to, że w jakiś sposób znajdzie się żywy, są małe. Jest więc niemal pewne, że irackie wojsko straciło jednego ze swoich dwóch najcenniejszych i najbardziej doświadczonych pilotów.
Bardzo cenny człowiek
Generał Hassan miał lecieć w jednym z irackich F-16IQ. Zamówione w 2010 roku myśliwce są dostarczane przez koncern Lockheed Martina od grudnia, ale na razie pozostają w USA, wobec „niepewnej sytuacji bezpieczeństwa” w Iraku. Amerykanie po prostu obawiają się, że ich samoloty trafią w ręce fanatyków islamskich albo Irańczyków, którzy mają wielkie wpływy we władzach irackich.
Jednak nawet gdyby F-16 dostarczono już do Iraku, to i tak nie miałby kto nimi latać. Program szkoleń irackich pilotów ciągnie się już od czterech lat, ale znalezienie odpowiedniej liczby kandydatów spełniających wymagania okazało się być bardzo trudne. Problem w tym, że praktycznie cała doświadczona kadra irackiego lotnictwa była silnie powiązana z reżimem Saddama Husseina i po jego obaleniu została wykluczona z sił zbrojnych. Trzeba więc sięgać po całkowicie nowych rekrutów, albo starszych pilotów, którzy odeszli na emeryturę, lub zostali na nią przymusowo wysłani, jeszcze w latach 90., gdy władze zaciskały kontrolę nad wojskiem.
Generał Hassan był jednym z przedstawicieli owego „starszego pokolenia”. Szkolił się w USA już od 2011 roku i był jednym z dwóch pilotów, którzy mieli niedługo zostać uznani za gotowych do samodzielnej służby. Najpewniej miał być też w przyszłości instruktorem. Jego śmierć, o ile zostanie potwierdzona, będzie potężnym ciosem dla całego programu wyposażenia Irakijczyków w F-16. Te wielozadaniowe maszyny są bardzo wyczekiwane w Iraku, bowiem bardzo przydałyby się w walce z Państwem Islamskim, jednak bez generała Hassana ich przekazanie najpewniej jeszcze bardziej się opóźni.
Autor: mk//gak / Źródło: tucson.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lockheed Martin