Śledztwo w sprawie katastrofy etiopskiego boeinga, w której zginęło 157 osób, nabiera tempa. Francuskiej agencji lotniczej udało się pobrać nagranie z kokpitu zapisane na czarnych skrzynkach samolotu. To, co działo się sekundy przed tragedią ujawnia także zarejestrowana przez wieżę kontroli lotów rozmowa z załogą kokpitu - podaje agencja Reutera, której źródło ją relacjonuje. W Addis Abebie odbył się w niedzielę symboliczny pogrzeb ofiar.
W piątek w siedzibie francuskiej agencji bezpieczeństwa lotniczego BEA w Paryżu rozpoczęto przygotowania do odzyskania zawartości czarnych skrzynek boeinga Ethiopian Airlines. Agencja uchodzi za jedną z najbardziej profesjonalnych instytucji na świecie zajmujących się badaniem przyczyn wypadków lotniczych.
W sobotę BEA poinformowała, że nagrania z kokpitu zostały pomyślnie pobrane. Agencja podała na Twitterze, że nie analizowała plików audio, i że nagrania zostały przekazane etiopskim śledczym.
- Czekamy na wyniki. Dokładamy wszelkich starań, by zidentyfikować przyczynę katastrofy - powiedział dziennikarzom w Addis Abebie etiopski minister transportu Dagmawit Moges. - Tego rodzaju dochodzenie wymaga sporo czasu, aby dojść do konkretnych wniosków - dodał.
Źródło: głos pilota brzmiał nerwowo
Agencja Reutera, powołując się na swoje źródło, pisze jednak o innym nagraniu, zarejestrowanym przez wieżę kontroli ruchu lotniczego.
Wynikać ma z niego - jak wskazuje źródło agencji w Addis Abebie, które słyszało nagranie - że etiopski boeing osiągnął zaraz po starcie "niezwykle dużą" prędkość. Niedługo potem załoga samolotu zgłosiła problemy i poprosiła o pozwolenie na szybkie wzbicie się.
Pilot chciał wznieść maszynę na wysokość ponad czterech kilometrów nad poziomem morza, czyli około dwóch kilometrów nad płytą lotniska. Zaraz potem głos z kokpitu "pilnie poprosił o zgodę na powrót" - pisze Reuters, powołując się na swoje źródło.
Gdy boeing osiągnął wysokość 3,3 kilometra, zniknął z radarów.
- (Głos z kokpitu - red.) mówił, że ma problemy z kontrolą lotu, dlatego chciał się wznieść - wyjaśnił informator Reutersa, który poprosił o anonimowość, treść nagrań jest bowiem wciąż przedmiotem śledztwa.
Informator dodał, że głos w kokpicie brzmiał "nerwowo".
Jak pisze Reuters, piloci zwykle proszą o zgodę na wzniesienie samolotu, gdy są nisko nad ziemią, by uzyskać większe pole do manewru i uniknąć lądowania na trudnym terenie. Addis Abebę - jak zauważa agencja - otaczają wzgórza oraz góry Entoto.
Fragment ziemi zamiast ciał
Etiopski przewoźnik przekazał, że badania DNA szczątków ofiar katastrofy mogą potrwać nawet pół roku. Ich rodzinom zaoferował fragmenty ziemi z miejsca wypadku, by mogły one, chociaż symbolicznie, pochować bliskich.
W niedzielę w katedrze Świętej Trójcy w Addis Abebie odbyła się zorganizowana przez etiopskie linie msza za ofiary katastrofy. Jak pisze Reuters, jest to miejsce pochówku wielu byłych przywódców Etiopii.
Autor: momo/adso / Źródło: Reuters