Trzy separatystyczne ugrupowania katalońskiego parlamentu wysłały do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego i jego zastępców skargę w sprawie orzekania ważności mandatów Carlesa Puigdemonta i Toniego Comina, wybranych do europarlamentu 26 maja.
Pismo, które do Parlamentu Europejskiego wpłynęło w środę, podpisał też lewicowy En Comu Podem.
W dokumencie katalońskie ugrupowania zarzuciły Tajaniemu stronniczość w sprawie ważności mandatów byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta i jego byłego ministra Toniego Comina. W wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyli oni mandaty z ramienia bloku Razem dla Katalonii (JxCat).
"Naruszenie praw polityków oraz ich wyborców"
Pismo, które poza JXCat parafowała też Republikańska Lewica Katalonii (ERC), Kandydatura Jedności Ludowej (CUP), a także odżegnujący się od haseł separatystycznych En Comu Podem, jest skargą na działania Tajaniego, który miał uzależnić wykonywanie mandatu Puigdemonta i Comina od wcześniejszego stawienia się w Madrycie w celu odebrania dokumentów potrzebnych do uzyskania immunitetu.
Katalońskie ugrupowania zarzuciły Tajaniemu stronniczość, wskazując, że ewentualne pojawienie się Puigdemonta i Comina na terytorium Hiszpanii doprowadziłoby do ich aresztowania. "Działanie takie jest naruszeniem praw polityków oraz ich wyborców" - napisano w skardze.
Pod koniec maja źródła w Parlamencie Europejskim ujawniły, że prawnicy europarlamentu przygotowali na wniosek Tajaniego instrukcję, zgodnie z którą otrzymanie mandatu przez katalońskich separatystów jest uzależnione od "posiadania oficjalnych dokumentów władz kraju, z którego listy wyborczej zostali wyłonieni", czyli Hiszpanii.
Puigdemont i Comin wyjechali pod koniec 2017 r. do Belgii z obawy przed zatrzymaniem w związku z oskarżeniami o udział w organizacji nielegalnego referendum niepodległościowego w Katalonii w 2017 r.
Sprawa separatystów sądzonych przed Sądem Najwyższym
W środę premier Katalonii Quim Torra zapowiedział, że oczekuje na pilne spotkanie z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem w sprawie zwolnienia sądzonych od lutego przed Sądem Najwyższym w Madrycie 12 separatystycznych polityków, w tym dziewięciu byłych członków rządu Puigdemonta.
W rozmowie z regionalną telewizją TV3 Torra stwierdził, że oczekuje od Madrytu wyjaśnień, "dlaczego trwają represje wobec separatystów" z Katalonii, a także w sprawie skargi wysłanej do ONZ przez szefa MSZ Josepa Borrella.
W piątek rząd Hiszpanii złożył skargę do władz Organizacji Narodów Zjednoczonych przeciwko działaniom Grupy Roboczej ONZ ds. Arbitralnych Zatrzymań, która wezwała gabinet Sancheza do natychmiastowego uwolnienia trzech katalońskich separatystów: Oriola Junquerasa, Jordiego Sancheza oraz Jordiego Cuixarta, zaznaczając w wydanej opinii, że ich "uwięzienie jest niesprawiedliwe".
W podpisanym przez hiszpańskiego ministra spraw zagranicznego Josepa Borrella dokumencie władze w Madrycie zażądały od kierownictwa ONZ kontroli grupy ds. arbitralnych zatrzymań, a także wycofania z tego pięcioosobowego gremium dwóch członków, przypisując im stronniczość w kwestii katalońskiej.
Autor: tmw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Generalitat de Catalunya/Shutterstock