Korea Północna wynajmuje część budynków swoich zagranicznych misji dyplomatycznych, żeby zdobyć twardą walutę. Południowokoreańska gazeta "Chosun Ilbo" cytuje urzędnika z Seulu, który mówi, że ambasada Korei Północnej w Berlinie nielegalnie zarabia na wynajęciu części budynku na schronisko młodzieżowe. Jest też mowa o ambasadzie w Warszawie, która miał wynająć część pomieszczeń lokalnym firmom. Podobnych przypadków jest dużo więcej.
Jest to sprzeczne z Konwencją Wiedeńską, regulującą stosunki dyplomatyczne, zakazującą komercyjnego użytkowania budynków ambasady.
"Pracownicy misji zagranicznych Korei Północnej używają budynków ich ambasad do zarabiania pieniędzy, po tym, jak podupadł prowadzony przez nich handel narkotykami i przemyt tytoniu" - mówi gazecie południowokoreański urzędnik.
Ambasada miała 4 stoły z ruletką, 5 stołów do pokera i blackjacka, 30 automatów do gry. Wszystko w sześciu salach gry na dwóch piętrach. "Chosun Ilbo"
Kasyno i cygara
W kwietniu ujawniono, że część budynku ambasady w Moskwie zamieniła się w kasyno. "Ambasada miała 4 stoły z ruletką, 5 stołów do pokera i blackjacka, 30 automatów do gry. Wszystko w sześciu salach gry na dwóch piętrach" - powiedział informator "Chosun Ilbo".
Z kolei dyplomaci Kima w Ameryce Łacińskiej zdobywają twardą walutę kupując kubańskie cygara po cenach bezcłowych od kubańskich dystrybutorów, i odsprzedając je potem w krajach, gdzie urzędują. Władze niektórych państw zaczęły nawet w związku z tym przeszukiwać bagaż północnokoreańskich obywateli.
Z kolei przedstawicielstwa dyplomatyczne Phenianiu w Afryce Południowej, Zimbabwe i innych krajach afrykańskich są podejrzewane o przemyt rogów nosorożców czy skór tygrysów.
Źródło: chosun.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/CC-BY-Denghu