Śmigłowiec Mi-8 należący do rosyjskiego ministerstwa sytuacji nadzwyczajnych rozbił się w Karelii, w regionie Rosji graniczącym z Finlandią - poinformowały w poniedziałek rosyjskie władze. Maszyna wpadła do jeziora. Wszystkie trzy osoby znajdujące się na pokładzie zginęły.
Śmigłowiec leciał z Pietrozawodska do miejscowości Wytegra, gdzie znajduje się naukowo-badawczy ośrodek służb ratowniczych - twierdzi rosyjski resort. Przekazał, że maszyna wykonywała lot szkoleniowy.
Szczątki śmigłowca, który zniknął z radarów w niedzielę wieczorem, znaleziono w wodach jeziora Onega, drugiego co do wielkości jeziora w Europie, na głębokości 50 metrów, około 11 km od brzegu.
Ministerstwo oświadczyło, że śmigłowcem leciała doświadczona załoga, która miała na swym koncie "tysiące godzin lotów".
Rosyjskie władze poinformowały, że na miejsce wysłano nurków i zdalnie sterowany pojazd podwodny. Agencja TASS podała, powołując się na wypowiedź gubernatora regionu Artura Parfenczikowa, że wszyscy trzej członkowie załogi zginęli.
Region Karelii jest podzielony na dwie części: fiński region Karelii i Rosyjską Republikę Karelii w północno-zachodniej części Rosji, pomiędzy Morzem Białym i Bałtyckim, gdzie rozbił się helikopter.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock