Kandydaci na prezydenta siedzą w "amerykance"

Aktualizacja:

Pięciu opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich na Białorusi jest przetrzymywanych w areszcie śledczym KGB - poinformowało we wtorek Radio Swaboda. W mińskim areszcie, który zwany jest popularnie "amerykanką", znajdują się: Aleś Michalewicz, Uładzimir Niaklajeu, Wital Rymaszeuski, Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz. Przebywa tu również żona Sannikaua, dziennikarka Iryna Chalip.

O miejscu ich pobytu rodziny zostały poinformowane przez przedstawicieli KGB.

Ustalanie winnych

Już w nocy z niedzieli na poniedziałek, po manifestacji opozycji i zatrzymaniach, prokurator generalny Białorusi Ryhor Wasilewicz oświadczył, że podjęte zostanie śledztwo, które ustali każdego winnego. Potem minister spraw wewnętrznych Anatol Kulaszou powiadomił o wszczęciu śledztwa wobec organizatorów nielegalnego zgromadzenia na podstawie artykułu kodeksu karnego mówiącego o masowych niepokojach.

Jak przypomina Radio Swaboda, artykuł grozi maksymalną karą do 15 lat więzienia.

600 zatrzymanych

Po niedzielnej demonstracji zatrzymani zostali: Rymaszeuski, Sannikau, Statkiewicz oraz dwaj inni kandydaci na prezydenta: Ryhor Kastusiou i Dźmitry Wus. Ci ostatni zostali zwolnieni w poniedziałek. Michalewicz został zabrany z domu w nocy z niedzieli na poniedziałek. Niaklajeua przewieziono ze szpitala, gdzie trafił po pobiciu przez nieznanych sprawców, jak mówią świadkowie - OMON-owców w cywilu.

W areszcie KGB znajdują się też: mąż zaufania Niaklajeua Alaksandr Fiaduta (kiedyś doradca Łukaszenki) i szef sztabu Rymaszeuskiego Paweł Siewiaryniec.

Kastusiou mówił we wtorek na konferencji prasowej, że kiedy był w "amerykance", widział, jak prowadzony korytarzem był szef sztabu Niaklajeua, Andrej Dźmitryjeu.

W sumie po niedzielnej manifestacji zatrzymano ponad 600 osób, większość skazano na kary od 5-15 dni aresztu. Opozycja białoruska apeluje o solidarność z aresztowanymi.

Źródło: PAP, lex.pl