Lokalne władze należących do Hiszpanii Wysp Kanaryjskich ogłosiły w weekend stan pogotowia na wypadek erupcji wulkanu na najmniejszej i najbardziej na południe wysuniętej wyspie archipelagu - Hierro.
Na Hierro dochodzi do coraz częstszych i coraz silniejszych wstrząsów podziemnych. Tylko w ciągu mijającego weekendu było ich 48. Ostatnie, w nocy z soboty na niedzielę, miały siłę 3,4 w skali Richtera i były odczuwalne na całej wyspie.
Nie ma powodu do alarmu, a eksperci kontrolują sytuację Lokalne władze
Kilkanaście procent szans
Według ekspertów prawdopodobieństwo wybuchu wulkanu jest jeszcze niewielkie, wynosi ok. 15 proc., gdyż ruchy magmy zachodzą głęboko, 15 km pod powierzchnią ziemi. - Nie ma powodu do alarmu, a eksperci kontrolują sytuację - zapewniły miejscowe władze.
Lokalny rząd wprowadził jednak w życie procedury bezpieczeństwa na wypadek wybuchu wulkanu. Na razie informuje mieszkańców o niebezpieczeństwie i przygotowuje ich do ewentualnej ewakuacji. - Erupcja wulkanu byłaby zapowiedziana wcześniej i byłby czas na przewiezienie wszystkich w bezpieczne miejsca - zapewniły władze. Na górzystej i skalistej wyspie mieszka nieco ponad 10 tys. osób.
Według eksperta wulkanologa z Instytutu Nauki (CSIC) Juana Carlosa Carracolo, nie można przewidzieć, co będzie, gdyż do ruchów magmy dochodzi głęboko pod powierzchnią ziemi, i nie wiadomo, czy dojdzie do erupcji. - Nie byłoby to dziwne, gdyż Hierro jest młodą wyspą - dodał naukowiec.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-CC-BY-SA-3.0