Jedna osoba nie żyje, a dwie zaginęły po wypadku łodzi na wodach francuskich kanału La Manche. Tylko w środę uratowano tam 180 osób.
Według francuskiego urzędu morskiego w łodzi dryfującej u wybrzeży Francji znajdowało się 50 migrantów. Osoby na pokładzie przekazały ratownikom, że trzy osoby wypadły za burtę.
Francuska prefektura morska potwierdziła, że z wody wydobyto jedną osobę, jednak podjęta reanimacja nie przyniosła skutku. Dwóch innych osób nie udało się odnaleźć. Pozostali pasażerowie na pokładzie zostali zabrani w bezpieczne miejsce. W akcję włączono dwa francuskie okręty i helikopter.
Rzecznik rządu Wielkiej Brytanii potwierdził, że został powiadomiony o zdarzeniu "z udziałem małej łodzi na wodach francuskich". "Władze francuskie kierują akcją i dochodzeniem. Na tym etapie nie będziemy udzielać dalszych komentarzy" – przekazał.
Akcja ratunkowa była jedną z kilku podjętych w środę na kanale La Manche. Jak podaje BBC, w sumie tego dnia uratowano 180 osób. Jedna z łodzi miała przełamać się na pół, ale znajdowała się na tyle blisko miejsca, z którego wypłynęła, że osoby na pokładzie zdołały wrócić na ląd.
Enver Solomon, dyrektor naczelny Rady ds. Uchodźców, przyznał, że wydarzyła się "kolejna ludzka tragedia, której można było uniknąć". Wezwał przy tym brytyjski rząd do "przemyślenia swojego podejścia" do problemu przepraw małych łodzi. Wymieniał, że potrzebny jest plan zapewniający schronienie dla osób uciekających przed prześladowaniami i przemocą bez konieczności decydowania się na niebezpieczną podróż. Proponował między innymi wprowadzenie wiz dla uchodźców i zawarcie porozumienia z francuskim rządem, aby zapewnić tym osobom sprawiedliwe i godne traktowanie.
Dane resortu spraw wewnętrznych pokazują, że w tym roku do Wielkiej Brytanii tą drogą przybyło już ponad dwa tysiące migrantów (tylko w zeszłym tygodniu na niebezpieczną przeprawę zdecydowało się 290 osób).
Źródło: BBC, Sky News