Dwóch nastolatków, poszukiwanych w związku z zabójstwem trzech osób, zostało w zeszłym tygodniu zatrzymanych przez strażników w prowincji Manitoba do rutynowej kontroli. Po tym, gdy test nie wykazał obecności alkoholu w ich krwi, pozwolono im odjechać - poinformowały we wtorek kanadyjskie media.
18-letni Bryer Schmegelsky wraz ze swoim o rok starszym kolegą Kamem McLeodem są podejrzewani o trzy brutalne morderstwa. Nastolatkowie są poszukiwani przez kanadyjskie służby od 23 lipca. Mogą być uzbrojeni i niebezpieczni. Obława z użyciem dronów, helikopterów, psów tropiących i policji konnej obejmuje kilka kanadyjskich prowincji.
Ostatni raz nastolatkowie byli widziani w okolicach Gillam w prowincji Manitoba. Tam też na jednej z bocznych dróg znaleziono spalone auto, którym się poruszali. Rejon ten znany jest z dużego zalesienia, wielu jezior oraz licznie występującej dzikiej zwierzyny, w tym niedźwiedzi polarnych.
Podejrzewani o morderstwo, wypuszczeni po rutynowej kontroli
We wtorek kanadyjskie media poinformowały, że nastolatkowie zostali zatrzymani do rutynowej kontroli przez strażników plemiennych w zeszłym tygodniu. Do zatrzymania miało dojść około 150 km na wschód od Gillam.
- Dwóch poszukiwanych przejechało przez punkt kontroli, więc nasi funkcjonariusze wyruszyli za nimi i zatrzymali do rutynowej kontroli - mówił kanadyjskiej telewizji Nathan Neckoway, radny plemienny Tataskweyak Cree Nation.
Podczas przeszukania samochodu oraz badania na obecność alkoholu we krwi nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Jak doniosły media, w samochodzie nie znaleziono broni, natomiast były tam przedmioty do campingu oraz mapy. Nastolatkom pozwolono zatem odjechać.
Jak wskazują media, w momencie zatrzymania nie było jasne, kim są dwaj podróżujący mężczyźni. Neckoway przekazał, że społeczność była "głęboko zszokowana", gdy okazało się później, że nastolatkowie są poszukiwani w związku z zabójstwem trzech osób.
"Normalne dziecko nie jeździ po całym kraju, zabijając ludzi"
Alan Schmegelsky, ojciec jednego z poszukiwanych, wypowiedział się dla mediów, przekonując, że "normalne dziecko nie jeździ po całym kraju, zabijając ludzi". - Tylko dziecko z jakimś poważnym problemem może tak robić - mówił o swoim synu.
Ojciec Bryera twierdzi, że "policja konna będzie strzelać, zanim zacznie zadawać pytania". - Mój syn będzie martwy dziś lub jutro. Wiem to - dodał.
Funkcjonariusze ostrzegają, by w razie rozpoznania nastolatków, nie zbliżać się, nie podejmować działań na własną rękę, a natychmiast dzwonić na numer alarmowy.
Para podróżników i naukowiec z Vancouver. Ofiary znaleziona na poboczu
15 lipca na poboczu autostrady w Kolumbii Brytyjskiej na zachodzie Kanady, obok niebieskiego vana znaleziono dwa ciała. Trzy dni później potwierdzono, że należą do dwójki podróżników: 23-letniego Australijczyka Lucasa Fowlera oraz 24-letniej Amerykanki Chynny Deese. Według służb zginęli wieczorem lub w nocy między 14 a 15 lipca. Na ich ciałach znaleziono rany po kulach.
Amerykanka i Australijczyk zatrzymali się na poboczu, by naprawić samochód. Wtedy prawdopodobnie zostali zaatakowani. Policja twierdzi, że jest świadek, który widział ich rozmawiających z jednym z poszukiwanych mężczyzn. Para kończyła właśnie dwutygodniową podróż po Alasce. To "miłosna historia z tragicznym zakończeniem" - powiedział ojciec Lucasa.
Cztery dni po odnalezieniu ciał Amerykanki i Australijczyka policja z Dease Lake (około 500 km na południowy zachód od miejsca, gdzie zginęła para) na poboczu odnalazła ciało 64-letniego Leona Dycka, botanika z uniwersytetu w Vancouver.
Tego samego dnia policja ogłosiła, że prowadzone są poszukiwania McLeoda i Schmegelsky'ego. Wcześniej na poboczu drogi, około 2 km od ciała Dycka, odnaleziono spalony samochód, którym nastolatkowie podróżowali w poszukiwaniu pracy w Jukonie, na północy Kanady. 23 lipca poinformowano natomiast, że dwóch nastolatków podejrzewa się o dokonanie trzech morderstw.
Autor: ft//kg//kwoj / Źródło: BBC, Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: RCMP Manitoba