Kambodża świętuje koniec ludobójstwa

Minęło 30 lat od obalenia Czerwonych Khmerów. Reżim Pol Pota kosztował życie 1,7 mln. ludzi, czyli prawie co trzeciego mieszkańca Kambodży. Zabijano nawet za noszenie okularów, ludzie umierali z głodu, wycieńczenia, chorób. Wielu przywódców dawnych Czerwonych Khmerów należy teraz do rządzącej Ludowej Partii Kambodży, która zorganizowała uroczystości.

Na uroczystości 30-lecia upadku reżimu na stadion w stolicy Phnom Penh przyszło około 40 tys. ludzi. W górę poleciały setki balonów i gołębie.

Czerwoni Khmerzy zostają bez kary

Nikt z wysokich urzędników nie wspomniał jednak o sprawiedliwości wobec zbrodniarzy.

Po 30 latach od upadku reżimu w pokazowych procesach skazano tylko garstkę niższych rangą urzędników. Twórca reżimu Pol Pot umarł w Kambodży w 1998 roku. Za kilka miesięcy przed trybunałem ONZ ma się zacząć proces pięciu jego współpracowników.

Wśród nich jest osławiony towarzysz Duch, komendant więzienia i centrum tortur w Tuol Sleng. Z około 16 tys. osadzonych w więzieniu przeżyli bardzo nieliczni – prawdopodobnie tylko kilkanaście osób. Wietnamczycy, którzy obalili reżim Czerwonych Khmerów zastali w więzieniu stosy ciał.

Upiorny eksperyment społeczny

Czerwoni Khmerzy na czele z Pol Potem rządzili w latach 1975-1979. Chcieli stworzyć w Kambodży wiejskie komuny, najpierw zrównując jednak z ziemią stary porządek. Deportowali ludzi z miast, pojmowanych jako źródło zła. Zlikwidowali szkoły.

Kraj zamienił się w ogromny obóz pracy. Na polach ryżowych ludzie umierali z głodu, chorób i od ciosów motyki i kijów, bo nie było amunicji. Na "wrogach reżimu" dokonywano masowych egzekucji, można było zginąć za niezniszczone ręce lub za noszenie okularów. Zabijano też chorych, nędzarzy i żebraków. Kambodża za Pol Pota izolowała się od świata, utrzymywała stosunki tylko z Chinami.

Dawni "towarzysze" tłumaczą teraz, że są niewinni. Twierdzą, że byli młodymi idealistami, którzy podczas studiów we Francji zarazili się komunistycznymi ideami. Za zbrodnie obciążają "lokalnych dowódców", którzy byli "prymitywni" i "gardzili ludźmi".

aga//kdj

Źródło: Reuters, BBC News, Gazeta Wyborcza

Czytaj także: