Już pięć ofiar pożarów w Kalifornii

Aktualizacja:
Kalifornia w ogniu
Kalifornia w ogniu
Reuters/PAP/EPA
Kalifornia w ogniuReuters/PAP/EPA

Do pięciu wzrosła liczba ofiar pożarów, jakie trawią Kalifornię. Ogień pochłonął już do tej pory półtora tysiąca km kw. terenu. Rannych jest 45 osób, w tym 21 strażaków.

Ponad pół miliona ludzi, głównie z San Diego, musiało opuścić swoje domy. Kolejne tysiące czekają na ewakuację. Ogień nadal zagraża 56 tysiącom domów.

Pożary trwają w tym regionie nieprzerwanie od 17 października. Jest ich coraz więcej, bo wiatry wiejące z siłą huraganu zamieniają w płonące pochodnie zalesione kotliny i kaniony na górzystych obszarach między Santa Barbara a granicą z Meksykiem.

Pożar porównuje się z równie katastrofalnym w październiku 2003 roku. Zdaniem władz, na obecny przygotowano się odpowiednio i zrobiono wszystko, aby zminimalizować skutki kataklizmu. Skala zniszczeń wynika - według nich - z ogromnej siły żywiołu, której ludzie nie są w stanie sprostać.

Kataklizm jest głównym tematem relacji telewizyjnych w USA.

Gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger ogłosił siedem hrabstw stanu obszarem klęski żywiołowej, nazywając pożary "tragicznym wydarzeniem" dla Kalifornii. Prezydent USA George W. Bush obiecał pomoc federalną dla ofiar kataklizmu.

Stan wiecznych pożarów W Kalifornii wybucha kilkanaście tysięcy pożarów rocznie. Większość z nich to, oczywiście, drobne, małe lokalne zaprószenia ognia. Jednak kilka razy w roku któraś część stanu postawiona jest w stan gotowości, a część mieszkańców zostaje ewakuowana. Dlatego, oprócz wielu innych określeń, Kalifornia nosi też miano "Always on fire state" - stanu wiecznych pożarów.

Rok 2007 jest najsuchszym w Los Angeles od roku 1877, gdy zaczęto robić pomiary opadów.

Źródło: Reuters, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Reuters/PAP/EPA