Londyńska korespondentka telewizji Russia Today zrezygnowała z pracy. Sara Firth zaprotestowała z powodu "braku szacunku dla faktów" w relacjach stacji ws. katastrofy malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy. Dziennikarka zaznaczyła, że pierwszą zasadą Russia Today jest winić Ukrainę za konflikt ze separatystami.
Finansowana przez Kreml stacja Russia Today sugeruje, że odpowiedzialność za katastrofę malezyjskiego boeinga ponosi Ukraina. Londyńska korespondentka Sara Firth uznała, że informacje podawane przez Russia Today ws. katastrofy malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy "przelały czarę goryczy". Dziennikarka złożyła w piątek rano rezygnację.
Dziennikarka poinformowała na Twitterze o rezygnacji z pracy. "Mam duży szacunek dla wielu z zespołu, ale jestem za prawdą" - napisała.
Sara Firth dołączyła do redakcji Russia Today przed pięciu laty zaraz po uzyskaniu tytułu magistra dziennikarstwa na City University w Londynie.
"Fakty są moją religią"
W 2012 roku w wywiadzie Sara Firth powiedziała, że "fakty są jej religią". Teraz powtórzyła te słowa i dodała, że "gdyby kazano jej spalić fakty i nie mówić prawdy, byłaby skończona i dlatego odchodzi".
- Ten brak szacunku dla faktów naprawdę mnie drażni - stwierdziła. - Decyzję o odejściu podjęłam wczoraj, kiedy zaczęliśmy przykrywać fakty dotyczące katastrofy samolotu. Obudziłam się dziś rano i uznałam, że nie mogę tam już wrócić - przyznała.
"Russia Today nie jest miłą organizacją"
Dziennikarka powiedziała, że pierwszą zasadą Russia Today jest winić Ukrainę za konflikt ze separatystami. Dodała, że nie jest to miła organizacja.
I resigned from RT today. I have huge respect for many in the team, but I'm for the truth. pic.twitter.com/mZ1g0R7N0D— Sara Firth (@Sara__Firth) lipiec 18, 2014
Autor: kło//rzw/kwoj / Źródło: Press Gazette, Twitter