Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn przedstawił program wyborczy ugrupowania przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi. Zapowiedział między innymi nacjonalizację kolei oraz dostawców wody i prądu, a także znaczne zwiększenie wydatków budżetowych.
Przemawiając na uniwersytecie w Bradford, Corbyn zapowiedział, że przygotowany program wyborczy "jest wzorem tego, czym Wielka Brytania może być i obietnicą zmiany rzeczywistości, którą rząd Partii Pracy wprowadziłby w życie". Sceptycy krytykują ten plan, nazywając go "powrotem do lat 70. ubiegłego wieku" ze względu na znaczne wzmocnienie roli państwa i zwiększenie wydatków publicznych. - Ludzie chcą kraju, który funkcjonuje w interesie wielu, a nie tylko wybranych grup. Przez ostatnie siedem lat ludzie żyli według innych zasad: Wielkiej Brytanii dla bogatych, elit i ich ukrytych interesów - tłumaczył.
Ludzie chcą kraju, który funkcjonuje w interesie wielu, a nie tylko wybranych grup. Przez ostatnie siedem lat ludzie żyli według innych zasad: Wielkiej Brytanii dla bogatych, elit i ich ukrytych interesów Jeremy Corbyn
Jak ocenił szef laburzystów, "przez ostatnie siedem lat Partia Konserwatywna powstrzymywała (rozwój) Wielkiej Brytanii: niski poziom inwestycji, niskie płace, niski rozwój gospodarczy". - Partia Pracy posunie nas naprzód, odblokowując potencjał tego kraju - zapewnił. Corbyn nazwał program "radykalnym i odpowiedzialnym (...) programem nadziei", wskazując, że chce "odwrócić narodowe priorytety, stawiając na czele interesy wielu".
Obietnice laburzystów
Wśród najważniejszych obietnic Partii Pracy, których wartość wycenia się łącznie na blisko 49 miliardów funtów, są m.in. nacjonalizacja kolei i wodociągów oraz zwiększenie roli państwa na rynku dostawców energii. Ugrupowanie zaproponowało także podniesienie godzinowej pensji minimalnej do 10 funtów do 2020 roku, a także zniesienie opłat za studia wyższe i "zlikwidowanie widma długu wiszącego nad setkami tysięcy młodych ludzi". Corbyn zaznaczył, że partia planuje także cofnięcie cięć w budżecie narodowej służby zdrowia (NHS), zbudowanie co najmniej miliona nowych domów i przeznaczenie co najmniej połowy z nich na mieszkalnictwo socjalne, a także zatrudnienie dodatkowych 10 tys. policjantów i 3 tys. strażaków. Wśród planowanych działań gospodarczych będzie również m.in. powołanie narodowego banku inwestycyjnego, który będzie finansował rozwój "znaczących projektów kapitałowych".
Wszystkie postulaty miałyby zostać sfinansowane m.in. przez podniesienie opodatkowania dla najbogatszych 5 proc. Brytyjczyków (obniżenie progu dochodowego przy 45-procentowym podatku oraz wprowadzenie wyższego, 50-procentowego podatku przy dochodach powyżej 123 tys. funtów), a także podniesienie podatku dla firm (docelowo do 26 proc. w 2021 roku). - Oczekujemy, że bogatsi i duże korporacje zapłacą nieco więcej i przestaną unikać obowiązków podatkowych. W dłuższej perspektywie spodziewamy się szybszego tempa wzrostu gospodarczego, napędzanego prywatnymi i publicznymi inwestycjami, który zadba o nasze finanse w przyszłości - zapowiedział Corbyn. Lider opozycji podkreślił również, że tylko jego ugrupowanie "ma plan, który sprawi, że Brexit przyniesie korzyści zwykłym ludziom".
"Wybór między Brexitem Partii Pracy a Brexitem torysów"
- To wybór między Brexitem Partii Pracy, który przede wszystkim będzie dyktowany dbaniem o miejsca pracy, a Brexitem torysów, który będzie podporządkowany interesom City i grozi tym, że Wielka Brytania będzie rajem podatkowym o niskich płacach - ocenił. Zdaniem Corbyna, aby wyobrazić sobie skutki kolejnych pięciu lat rządów Partii Konserwatywnej pod wodzą premier Theresy May, należy spojrzeć na poprzednie siedem lat, kiedy torysi byli partią rządzącą.
- Więcej dzieci w sytuacji biedy; mniej młodych par mogących sobie pozwolić na kupno pierwszego domu; więcej osób w kolejkach do banków żywności; (...) więcej ludzi mających pracę, ale nie dostających płacy, która pozwala im się utrzymać; więcej młodych ludzi, którzy są zadłużeni - wyliczał, dodając, że "nie liczyłby na to", iż torysi zmienią politykę swojego rządu. Lider opozycji zaapelował także do May o "wyjście z ukrycia" i udział w telewizyjnej debacie przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi. - Czego się pani boi? Jeszcze nie jest za późno - dodał. Podkreślił, że jest pewien, iż "kiedy Brytyjczycy dostaną szansę prześledzenia kwestii, obietnic, programów, (...) uznają, że nadszedł czas na Partię Pracy". Rządząca krajem Partia Konserwatywna przedstawi swój program wyborczy w czwartek. Przedterminowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii odbędą się 8 czerwca. Według sondaży rząd May wzmocni swój mandat demokratyczny, znacznie zwiększając samodzielną większość w Izbie Gmin.
Autor: mtom / Źródło: PAP