Władze Chin skrytykowały przyjęcie w czwartek przez izbę niższą japońskiego parlamentu ustawy rozszerzającej rolę sił samoobrony, nazywając to działaniem "bez precedensu" od II wojny światowej.
Nowe przepisy pozwalają na użycie japońskiego wojska poza granicami kraju, w obronie sojuszników Tokio. - Jak najbardziej uzasadnione pozostaje pytanie, czy Japonia zrezygnuje ze swej polityki wyłącznie zorientowanej na obronę i odejdzie od swej strategii pokojowego rozwoju - oświadczyła rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying.
- Wzywamy Japonię do wyciągnięcia nauki z historii, do pozostania na ścieżce pokojowego rozwoju, uszanowania głównych obaw azjatyckich sąsiadów dotyczących bezpieczeństwa oraz powstrzymania się od grożenia suwerenności Chin - dodała rzeczniczka.
"Koszmarny scenariusz"
Hua podkreśliła, że inicjatywa Japonii pojawiła się "w momencie, gdy ludzie na świecie przypominają sobie o historii", przy okazji 70. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej.
Oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua napisała, że przyjęcie ustaw przybliża Japonię i jej sąsiadów do - jak to ujęto - "koszmarnego scenariusza". "Dla państw, które były ofiarami japońskiej agresji, projekty ustaw przyprawiają o dreszcze" - twierdzi Xinhua.
Po czwartkowym zielonym świetle niższej izby japońskiego parlamentu przepisy trafią do Izby Radców, gdzie w ciągu 60 dni powinny zostać poddane pod głosowanie.
Zielone światło dla zbiorowej samoobrony
Nowe przepisy powstały na skutek zatwierdzenia przez konserwatywny rząd premiera Shinzo Abego w lipcu 2014 roku nowej interpretacji pacyfistycznej konstytucji, która dotychczas zezwalała na użycie sił zbrojnych jedynie do obrony terytorium Japonii.
W myśl nowych ustaw dozwolone ma być teraz podjęcie działań w ramach tzw. zbiorowej samoobrony, czyli wysłanie japońskich sił poza granice kraju, by pomóc sojusznikom, głównie USA, nawet jeśli Japonia nie zostanie bezpośrednio zaatakowana.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna