Zdaniem księdza Śliwińskiego, nazwisko kardynała Krajewskiego, szczególnie w mediach włoskich, jest wymieniane obok innych kardynałów "papabili", czyli tych, którzy mają największą szasnę zostać następcami papieża Franciszka.
Kościół od Poniedziałku Wielkanocnego pogrążony jest w żałobie po śmierci Franciszka. Za chwilę, po dziewięciu dniach od jego śmierci, będzie zajęty wyborem nowego papieża.
135 kardynałów będzie decydować o następcy świętego Piotra. Wśród nich - poza kardynałem Krajewskim - jest jeszcze trzech Polaków.
Ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej, dyrektor Archidiecezjalnego Centrum Informacji oraz wykładowca w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie, mówi w rozmowie z tvn24.pl, co się wydarzy, krok po kroku, w kolejnych godzinach i dniach w Watykanie i Rzymie oraz co się dzieje za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej, gdy trwa konklawe.
Jacek Tacik: Papież umarł. I co dalej?
Ks. Przemysław Śliwiński: Zaczyna się sede vacante, czyli - w dosłownym tłumaczeniu - pusty tron. Sytuacja, w której Kościół nie ma już swojego pasterza, a dokładnie tego widzialnego pasterza.
Jest czuwanie Kościoła - przede wszystkim w diecezji rzymskiej, bo pamiętajmy, że papież to przede wszystkim biskup Rzymu, ale i Kościoła na całym świecie, bo papież jest również pasterzem całego Kościoła.
Czuwanie ma początkowo charakter modlitewny, żałobny. Trwa dziewięć dni. W jego trakcie jest pogrzeb.
Po ceremonii pogrzebowej następuje przemiana czuwania żałobnego w czuwanie modlitewne w intencji nowego papieża. Jest to wezwanie Ducha Świętego do tego, aby podarował Kościołowi nowego pasterza.