13 izraelskich żołnierzy zostało zabitych w niedzielę w atakach w Strefie Gazy, gdzie trwa ofensywa lądowa przeciwko bojownikom Hamasu - podała izraelska armia. Jest to największa liczba zabitych pod stronie Izraela w ciągu jednego dnia walk od lat.
- Od wczorajszego wieczora 13 żołnierzy brygady Golani zginęło w walce z terrorystami Hamasu - napisała armia na Twitterze.
Siedmiu żołnierzy zginęło w pojeździe opancerzonym, w który trafił ogień przeciwczołgowy. Sześciu zajęło pozycje w budynkach, gdzie zostali ostrzelani przez bojowników Hamasu.
Łącznie w obecnej ofensywie powietrznej i lądowej zginęło 18 izraelskich żołnierzy, a dziesiątki zostały ranne. Zginęło też dwóch cywilów.
Wznowienie akcji
Izrael wznowił w niedzielę operację zbrojną na północnym wschodzie Strefy Gazy niedługo po ogłoszeniu dwugodzinnego zawieszenia broni, o które apelował Czerwony Krzyż. Izraelskie wojsko wyjaśniło, że ich oddziały zostały ostrzelane przez Palestyńczyków.
Rzecznik armii Izraela informował wcześniej, że zawieszenie broni miało obowiązywać od godziny 12.30 czasu polskiego do 14.30.
Podczas rozejmu miano udzielić pomocy humanitarnej w okolicach miejscowości Szedżaja, gdzie według najnowszych danych służb medycznych zginęło co najmniej 50 osób. Zdaniem strony palestyńskiej są to ofiary ostrzału izraelskich czołgów.
Atak po zawieszeniu broni
Armia państwa żydowskiego poinformowała, że do ataku na ich żołnierzy doszło niedługo po tym, jak ogłoszono zawieszenie broni. W związku z tym podjęto decyzję o wznowieniu operacji zbrojnej.
Hamas zapowiadał wcześniej, że uszanuje tymczasowe zawieszenie broni. Radykalne ugrupowanie nie skomentowało do tej pory izraelskich oskarżeń o naruszenie zawieszenia broni.
"Podejmiemy każdą konieczną akcję"
Premier Benjamin Netanjahu zapowiedział w niedzielę, że Izrael "podejmie każdą konieczną akcję", aby powstrzymać ataki rakietowe przeprowadzane przez Hamas ze Strefy Gazy. Dodał, że siły izraelskie robią wszystko, aby podczas obecnej ofensywy uniknąć ofiar cywilnych. - Usiłujemy namierzyć cele militarne i niestety są ofiary cywilne, czego bardzo żałujemy - powiedział CNN krótko po izraelskim ostrzale w niedzielę północno-wschodniego terytorium Strefy Gazy, w którym, według palestyńskich służb medycznych, zginęło co najmniej 82 Palestyńczyków.
Netanjahu oskarżył też Hamas o celowe ataki na izraelską ludność cywilną i wykorzystywanie mieszkańców Gazy jako "żywe tarcze".
Krwawa niedziela
Agencja Reutera zwraca uwagę, że ostrzał miejscowości Szedżaja był najkrwawszym atakiem wojsk Izraela od momentu rozpoczęcia ofensywy przeciwko oddziałom Hamasu, czyli od 8 lipca, kiedy rozpoczęły się naloty sił powietrznych. Niedzielne ataki wojsk Izraela potępił prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas nazywając go "nową masakrą popełnioną na mieszkańcach Szedżai przez rząd Izraela".
Usprawiedliwione działania
Przedstawiciele sił zbrojnych Izraela tłumaczą, że ich działania są usprawiedliwione, ponieważ wcześniej ostrzegali mieszkańców, że okolice miasta będą celem ataku. Jednocześnie oskarżają Hamas o wykorzystywanie ludności cywilnej jako żywych tarcz. Tel Awiw wyjaśnił, że celem niedzielnych zmasowanych ataków na Strefę Gazy jest zniszczenie magazynów z pociskami rakietowymi, którymi Hamas ostrzeliwuje Izrael.
- Dwa dni temu mieszkańcy Szedżai otrzymali nagraną wiadomość, w której apelowaliśmy do nich o opuszczenie tego terytorium w celu ochrony życia - powiedział agencji Reutera jeden z rzeczników armii. Głównym celem ofensywy lądowej, która rozpoczęła się w czwartek wieczorem po 10 dniach operacji lotniczych, jak podkreślają izraelskie media, jest zniszczenie tuneli podziemnych wierconych przez bojowników islamskich i wykorzystywanych do ukrywania wyrzutni rakietowych, a także do przedostawania się na terytorium Izraela
Autor: dln//kdj / Źródło: Reuters