Pierwsza grupa palestyńskich więźniów opuściła w poniedziałek rano izraelskie więzienie w Ofer na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izrael zwolnił ich w geście poparcia dla umiarkowanego prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. W sumie w ciągu dnia wolność odzyska 199 Palestyńczyków.
Od czerwca zeszłego roku Autonomia Palestyńska pozostaje praktycznie podzielona na dwa obozy - popierany przez Zachód, szukający porozumienia z Izraelem, kontrolowany przez Abbasa Zachodni Brzeg Jordanu oraz izolowaną na arenie międzynarodowej Strefę Gazy, zdominowaną przez radykałów z Hamasu. CZYTAJ WIĘCEJ
Chcieli uwolnienia 9 tys. więźniów
Podczas rozmów z premierem Izraela Ehudem Olmertem prezydent Autonomii Mahmud Abbas zabiegał o uwolnienie około dziewięciu tysięcy palestyńskich więźniów, na co jednak nie zgodziła się strona izraelska.
Po raz pierwszy jednak w grupie zwalnianych znajdą się Palestyńczycy, skazani na wieloletnie więzienie za zamachy, w których śmierć ponieśli Izraelczycy - Sajed al-Attaba i Mohamed Ibrahim Abu Ali. Pierwszy z nich, skazany na dożywocie, przebywa w izraelskim więzieniu od 1977 roku, drugi od 1979 r.
Zwolnieni związani z al-Fatah
Wśród zwalnianych nie ma członków ani sympatyków radykalnych organizacji palestyńskich - Hamasu czy Islamskiego Dżihadu. Większość stanowią Palestyńczycy, związani z al-Fatah prezydenta Abbasa.
Operacja odbywa się na kilka godzin przed przybyciem do Izraela i Autonomii Palestyńskiej amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice. Będzie to już jej osiemnasta od objęcia urzędu misja w Izraelu i siódma od konferencji bliskowschodniej w Annapolis w 2007 roku, mającej prowadzić do wznowienia izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych.
Według szacunków w izraelskich więzieniach przebywa ok. jedenastu tysięcy Palestyńczyków. Wielu z nich nie doczekało się procesu, wielu nie postawiono też formalnie żadnych zarzutów.
Źródło: TVN24, PAP