- W nocy z czwartku na piątek, przed godziną 3 czasu polskiego, Izrael rozpoczął atak na Iran. Doszło do kilku fal nalotów.
- Polskie władze wydały komunikaty dla rodaków planujących podróż i tych, którzy są w rejonie konfliktu.
- Przedstawiciele MSZ przekazali najnowsze informacje dotyczące Polaków przebywających w obu krajach i rozwoju sytuacji w regionie.
Po izraelskim ataku na Iran w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych odbyło się spotkanie kierownictwa resortu oraz konsultacje z innymi resortami - poinformował rzecznik MSZ Paweł Wroński podczas briefingu prasowego w piątek po godzinie 12. - Byliśmy w kontakcie z ambasadorami w Izraelu i w Iranie - powiadomił.
Obecna na briefingu wiceministra spraw zagranicznych Henryka Mościcka-Dendys przedstawiła najnowsze informacje dotyczące sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu. - Jesteśmy w bieżącym kontakcie z obiema naszymi placówkami, czyli z Tel Awiwem i z Teheranem. Żaden z polskich obywateli nie doznał w tej chwili żadnego uszczerbku. Monitorujemy sytuację na miejscu - zapewniła.
Jak dodała, ministerstwo zweryfikowało liczbę polskich obywateli, którzy przebywają w obu krajach oraz powiedziała, że "nie są to duże grupy osób". Wiceministra podała też, że w systemie odpowiedzialnym za rejestrację rodaków za granicą, w Iranie zarejestrowane są cztery osoby, a w Izraelu 64. Dodała, że resort zakłada, iż w Iranie "przebywa dosłownie kilkunastu Polaków".
Wiceszefowa dyplomacji: wzywamy do deeskalacji
- Wzywamy obie strony do deeskalacji napięcia. Podkreślamy, że ten niesprowokowany atak Izraela na Iran potencjalnie może przynieść groźne reperkusje dla regionu. Z polskiego punktu widzenia dialog jest zawsze lepszy niż wykorzystywanie siły. Namawiamy do tego, żeby skorzystać z instrumentów prawa międzynarodowego, w tym włączyć Radę Bezpieczeństwa, tak, żeby zdeeskalować sytuację w regionie Bliskiego Wschodu - oświadczyła Mościcka-Dendys.
Powiedziała również, że ministerstwo odradza już od pewnego czasu podróże do obu krajów. - My konsekwentnie odradzaliśmy wyjazdy we wszelkie regiony przygraniczne, zarówno od strony Zachodniego Brzegu, od strony Libanu, jak i Strefy Gazy - uzupełniła.
Mościcka-Dendys przekazała, że obecnie resort "nie widzi takiej potrzeby", jeżeli chodzi o ewakuację Polaków z obu krajów. - Chciałabym państwa zapewnić, że monitorujemy sytuację, będziemy się jej na bieżąco przeglądać, także w trakcie całego weekendu, więc gdyby była potrzebna tutaj jakaś decyzja, to oczywiście będziemy gotowi, żeby ją podjąć - dodała wiceministra, zapewniając, że są to "standardowe procedury".
Z kolei Paweł Wroński zwrócił uwagę, że w tym momencie zamknięta jest przestrzeń powietrzna nad Izraelem i Iranem.
Rzecznik MSZ: jest bardzo niebezpiecznie
- To było uderzenie w instalacje jądrowe, centra produkcji, centra naukowe. Należy się spodziewać, i o tym informuje również nasza placówka w Izraelu, możliwości ataku odwetowego - powiedział wcześniej w rozmowie z TVN24 rzecznik MSZ Paweł Wroński, odnosząc się do izraelskiego ataku na Iran. Zaznaczył, że było już tak w przeszłości, a ataki odwetowe może przeprowadzać nie tylko sam Iran, ale także wspierające go ugrupowania zbrojne działające w różnych krajach regionu.
- Obecnie mogę zapewnić, że nie mamy żadnych informacji na temat tego, by któryś z polskich obywateli był poszkodowany - poinformował rzecznik. Dodał, że MSZ odradza podróży, nie tylko do Izraela i Iranu, ale do szeroko rozumianego rejonu konfliktu.
Wroński powiedział, że choć MSZ zawsze wspiera polskich obywateli, "mogą być tego rodzaju sytuacje, kiedy po prostu to wsparcie nie może być udzielone".
- Jest bardzo niebezpiecznie, nie wiemy, w jakim kierunku ten konflikt się rozwinie. Ruch powietrzny jest wstrzymany, natomiast są kraje okoliczne. Musimy pamiętać, że przez obszar, którym teraz mogą latać drony i rakiety, przechodzi wiele statków powietrznych. Może to oznaczać również zaburzenia w całej komunikacji lotniczej na terenie szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu - ostrzegł rzecznik.
Szef MON: wojsko jest gotowe pomóc, jeżeli będzie taka potrzeba
"Wojsko Polskie i wszystkie podległe służby monitorują w zakresie swojej odpowiedzialności sytuację w związku z działaniami Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych" - napisał z kolei szef MON Władysław Kosiniak
Kamysz w piątek na platformie X. Zapewnił o stałym kontakcie z przedstawicielami Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz krajów sojuszniczych.
"Proszę wszystkich Polaków przebywających poza granicami naszego kraju - szczególnie w Iranie i Izraelu - do stosowania się do zaleceń, jakie wydają w komunikatach polskie MSZ oraz lokalne władze" - napisał Kosiniak-Kamysz.
Wcześniej w rozmowie z RMF FM szef MON powiedział m.in., że gdyby była potrzeba ewakuacji Polaków, wojsko jest gotowe wesprzeć swoimi działaniami MSZ. - Te sprawy zawsze koordynuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a wojsko jest gotowe wesprzeć wszystkie działania naszymi statkami powietrznym, jeżeli będzie taka potrzeba i konieczność - powiedział.
Siemoniak o izraelskim ataku: to nie jest zaskoczenie
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak powiedział dziennikarzom w Luksemburgu, gdzie bierze udział w spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE, że jest w kontakcie z polskimi służbami, które we współpracy z sojusznikami przekazują informacje o sytuacji.
Minister - jak poinformował - jest też w kontakcie z MSZ, które "z kolei informuje o tym, co się dzieje w naszych placówkach i w jaki sposób opiekujemy się naszymi obywatelami, którzy są na Bliskim Wschodzie".
- Świat się spodziewał, to nie jest zaskoczenie. Niemniej jednak już ta sama faza kinetyczna zawsze wywołuje ogromne konsekwencje - powiedział Siemoniak. - Musimy dbać o to, żeby bezpieczeństwo Polski i Polaków było na pierwszym planie - dodał. -To pokazuje, jak świat jest zdestabilizowany, jak świat jest niebezpieczny, jak coraz więcej mamy wyzwań - wskazał szef MSWiA.
Atak Izraela na Iran
Izrael rozpoczął w piątek nad ranem ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników, operacja była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w piątkowym orędziu do narodu ogłosił, że Iran w ostatnich miesiącach rozpoczął prace nad wykorzystaniem wzbogaconego uranu do celów militarnych i ma wystarczającą ilość tego surowca, by zbudować dziewięć bomb atomowych. Podkreślił, że stanowi to zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego. Ostrzegł, że operacja może potrwać "wiele dni".
W piątek rano armia izraelska powiadomiła, że z Iranu w stronę Izraela wystrzelono ponad 100 dronów i że zaczęła je przechwytywać poza izraelską przestrzenią powietrzną. Stacje telewizyjne podały, że bezzałogowce są niszczone nad Arabią Saudyjską i Syrią.
Izraelski atak na Iran ostro potępiła Arabia Saudyjska oświadczając, że stanowił on naruszenie prawa międzynarodowego. Podobnie zareagowały inne arabskie państwa Bliskiego Wschodu.
Autorka/Autor: momo, sz/lulu, akw
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara