Nikt nie ma wątpliwości, że to jest coś większego niż zawsze – mówił na antenie TVN24 Igor Kaczmarczyk z Instytutu Naukowego Weizmana, komentując napiętą sytuację i wtorkowe ataki na cele w Izraelu. Podkreślał, że "to jest bardzo dynamiczny region". - Zobaczymy, co dalej. Któraś strona po prostu muskałaby odpuścić, a wiadomo, że żadna tego nie chce – dodał Kaczmarczyk.
Napiętą sytuację w Izraelu i eskalację konfliktu izraelsko-palestyńskiego we wtorek wieczorem komentował na antenie TVN24 Igor Kaczmarczyk z Instytutu Naukowego Weizmana.
"To jest jak beczka prochu"
- Teraz nikt nie ma wątpliwości, że to jest coś większego niż zawsze. Bo zazwyczaj leci kilka rakiet albo to są jednostkowe przypadki. Rzadko to dolatuje do Tel Awiwu, a teraz widzimy, że rzeczywiście większe siły zostały wykorzystane – mówił.
Podkreślił, że "to jest bardzo dynamiczny region, to jest jak beczka prochu". - Wystarczy iskra. Tak, jak teraz widzieliśmy – stosunkowo niewielka prowokacja, niewielkie zamieszki w Jerozolimie i zaczęła się taka eskalacja – zauważył. - Zobaczymy, co dalej. Któraś strona po prostu musiałaby odpuścić, a wiadomo, że żadna tego nie chce – dodał Kaczmarczyk.
"Niebo właściwie jest rozświetlone od rakiet"
Gość TVN24 podkreślał, że "sytuacja jest bardzo dynamiczna i szybko się rozwija". Przekazał, że informacje ma od znajomych, którzy znajdują się w regionie. - Wygląda to coraz bardziej nieciekawie, znajomi z okolic Tel Awiwu powiedzieli mi, że niebo właściwie jest rozświetlone od rakiet – dodał.
- Na maila uniwersyteckiego dostaliśmy bardzo dużo wiadomość przypominających o procedurach, o tym, że schrony zostały otwarte – mówił dalej. Jak wskazywał, maile takie pojawiły się zarówno w poniedziałek wieczorem, jak i we wtorek rano. Ponadto - jak mówił - niektóre zajęcia są odwoływane.
Kaczmarczyk wyjaśniał także, jak działa system antyrakietowy i alarmowy z Izraelu. - Kiedy rakieta ze Strefy Gazy czy skądkolwiek jest namierzona i leci w kierunki jakiegoś miasta, to włącza się alarm. W miastach, w zależności od odległości od Strefy Gazy, ma się określony czas na dojście do schronu. Schrony są zazwyczaj w każdym budynku mieszkalnym, a jeśli nie, to w okolicy – wyjaśniał.
Dodał, że w niektórych miastach w pobliżu Strefy Gazy na dojście do schronu ma się 10-15 sekund, a tych bardziej oddalonych –około minuty.
Wtorkowe ataki z Izraela i ze Strefy Gazy
We wtorek późnym wieczorem zawalił się w Gazie 12-piętrowy budynek mieszkalny, który został trafiony izraelską rakietą. Zbrojne ugrupowania Hamas i Islamski Dżihad zapowiedziały odwet.
Później co najmniej sześć osób zostało rannych w wyniku rakietowego ataku na miasto Holon znajdujące się na południe od Tel Awiwu. Według izraelskich władz rakiety wystrzelone ze Strefy Gazy atakują wiele miast i miasteczek w środkowym Izraelu. Według policji rakiety spadły poza Tel Awiwem na miasta Rishon Lezion i Ramat Gan, a także Sdot i arabskie miasto Taibe. Wcześniej władze Tel Awiwu otworzyły schrony przeciwlotnicze w obawie, że Hamas i Islamski Dżihad będą ostrzeliwać rakietami centrum kraju.
Hamas przekazał zaś, że wystrzelił łącznie 130 rakiet w środkowy Izrael.
Wcześniej we wtorek podczas ostrzału Aszkelonu i Aszdodu ze Strefy Gazy rakiety uderzyły w kilka domów. Ranna została czteroosobowa rodzina. Są dwie ofiary śmiertelne, to kobiety, jedna po osiemdziesiątce, druga po sześćdziesiątce.
Media ze Strefy Gazy poinformowały we wtorek wieczorem, że kilka wieżowców zostało ewakuowanych z powodu izraelskich gróźb, że wkrótce zostaną zburzone. Hamas i Islamski Dżihad zagroziły, że dalej będą ostrzeliwać rakietami Tel Awiw, jeśli Izrael będzie chciał dalej niszczyć wieżowce w Gazie.
Eskalacja konfliktu
Od poniedziałkowego wieczora Hamas i Dżihad Islamski stale przeprowadzają ataki na Izrael. Z kolei armia izraelska zwielokrotniła ataki powietrzne na pozycje tych dwóch ugrupowań.
Do eskalacji doszło po najdramatyczniejszych dotąd starciach między Palestyńczykami i izraelską policją na terenie Wzgórza Świątynnego i meczetu Al-Aksa w Jerozolimie. Starcia we Wschodniej Jerozolimie wybuchły w poniedziałek rano na placu przed meczetem na Wzgórzu Świątynnym; zebrani tam Palestyńczycy rzucali w funkcjonariuszy kamieniami, zaś policja odpowiadała granatami hukowymi, gumowymi kulami i gazem łzawiącym. Walki przeniosły się także do środka meczetu, gdzie według agencji AP wybuchły dziesiątki granatów hukowych i stłoczonych było kilkaset osób.
Źródło: TVN24