Mur Hadriana został wzniesiony przez Rzymian w II wieku naszej ery w celu obrony prowincji Brytania przed atakami plemion z północy. Konstrukcja biegła od wybrzeża Morza Północnego na wschodzie do brzegów Morza Irlandzkiego na zachodzie, a w jej skład wchodziły forty oraz wieże obronne. Na murze stacjonowały oddziały piechoty, łuczników i kawalerii. Jak wynika z badań opublikowanych na łamach czasopisma "Parasitology", zmagali się oni nie tylko z wrogami imperium.
Pierwsze takie odkrycie
Badacze przeanalizowali osady ściekowe z rzymskiego fortu Vindolanda, położonego w pobliżu Muru Hadriana w północnej Anglii. Około 28 procent pobranych próbek zawierało jaja glist ludzkich lub włosogłówek - dwóch pasożytów jelitowych. Jedna z nich zawierała pozostałości obu gatunków, dlatego badacze przeanalizowali ją z użyciem technik biomolekularnych. Wtedy udało im się wykryć ślady mikroskopijnego pierwotniaka Giardia duodenalis - to pierwszy dowód jego występowania w rzymskiej Brytanii.
Badacze pobrali także próbkę pochodzącą wcześniejszego fortu z I wieku n.e., wzniesionego ok. 85 r. n.e. i opuszczonego w latach 91-92 n.e. Próbka pochodziła z rowu, stanowiącego część systemu obronnego fortu i zawierała zarówno jaja glisty, jak i włosogłówki. Wszystkie pasożyty rozprzestrzeniają się w niekorzystnych warunkach sanitarnych, gdy żywność, napoje lub ręce zostają zanieczyszczone ludzkimi odchodami.
- Trzy rodzaje pasożytów, które wykryliśmy, mogły prowadzić do niedożywienia i wywoływać biegunkę u części rzymskich żołnierzy - podkreśliła Marissa Ledger z Uniwersytetu Cambridge, współautorka badania. - Choć Rzymianie byli świadomi istnienia robaków jelitowych, lekarze mieli niewielkie możliwości leczenia zakażeń tymi pasożytami lub pomocy osobom cierpiącym na biegunkę. Oznaczało, że objawy mogły się utrzymywać i nasilać - dodała.
Osłabione zdolności bojowe
Jak wyjaśnili naukowcy, przewlekłe infekcje prawdopodobnie osłabiały żołnierzy, zmniejszając ich zdolność do służby. Same robaki mogą powodować nudności, skurcze oraz biegunkę, co mogło doprowadzać do silnego odwodnienia. Było to szczególnie niebezpieczne w czasie letnich fal zakażeń Giardią. Infekcja tym pasożytem może trwać wiele tygodni, powodując ekstremalne zmęczenie i utratę wagi.
- Obecność wykrytych przez nas pasożytów przenoszonych drogą fekalno-oralną sugeruje, że warunki sprzyjały także innym patogenom jelitowym, takim jak Salmonella i Shigella, które mogły wywoływać dodatkowe ogniska chorób - zwrócił uwagę Piers Mitchell z Uniwersytetu Cambridge.
Pasożyty jelitowe znaleziono także na innych rzymskich posterunkach wojskowych w dzisiejszej Austrii, Holandii czy Szkocji. Stanowiska miejskie, w tym Londyn i York, charakteryzowały się bardziej zróżnicowanym spektrum pasożytów, obejmującym także tasiemce.
- Wykopaliska w Vindolandzie wciąż dostarczają nowych dowodów, które pomagają nam zrozumieć niezwykłe trudności, z jakimi mierzyli się ludzie skierowani na tę północno-zachodnią rubież Imperium Rzymskiego niemal dwa tysiące lat temu. Podważają one nasze wyobrażenia o tym, jak naprawdę wyglądało życie w rzymskim forcie i mieście granicznym - podsumował Andrew Birley z organizacji Vindolanda Charitable Trust, która przewodzi wykopaliskom w antycznym forcie.
Autorka/Autor: ast
Źródło: PAP, University of Cambridge
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock