Paweł Prigożyn, syn zabitego w katastrofie lotniczej Jewgienija Prigożyna, miał zostać nowym dowódcą Grupy Wagnera - informuje amerykański Instytut Badań nad Wojną, powołując się na doniesienia rosyjskich kanałów na Telegramie. Media przypominają, że 25-letni obecnie mężczyzna rok temu pozował do zdjęć "z frontu", w rzeczywistości będąc w pobliżu swojej willi, i bawił się przy piosence wyśmiewającej zwykłych Rosjan.
W swoim najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW) powołuje się na doniesienia rosyjskich kanałów na Telegramie, które podały, że syn Jewgienija Prigożyna objął "dowództwo" nad formacją i negocjuje z Gwardią Narodową powrót Grupy Wagnera do działań bojowych na ukraińskim froncie. Zdaniem amerykańskich ekspertów, wagnerowcy mogą ponownie stać się skuteczną organizacją wojskową, jeśli ich grupa zostanie przekształcona w dużą jednolitą organizację pod kierownictwem rosyjskiej Gwardii Narodowej lub resortu obrony w Moskwie.
Rosyjski portal news.ru informuje, że 1 października ujawniono treść testamentu Prigożyna. Zmarły szef Grupy Wagnera cały swój majątek miał przepisać synowi.
Kontrowersje wokół Pawła Prigożyna
Jesienią 2022 roku ukraińska agencja UNIAN informowała, że gdy trwały ciężkie walki o Bachmut, Paweł wraz z 18-letnią siostrą Weroniką odpoczywał w Karelii na północy Rosji. Przy okazji do sieci wyciekło kompromitujące 25-latka wideo, które opisywał UNIAN. Widać na nim, jak dzieci ówczesnego lidera wagnerowców bawią się do piosenki, której wykonawca śpiewa, że jest "oligarchą" i należy do "elity", zamawia w restauracji homara i gra w kasynie. W utworze tym, jak wyjaśniała ukraińska agencja, określani wulgarnymi słowami zwykli ludzie "żebrzą o drobne" i "myją podłogę".
UNIAN podkreślał, że uwiecznione na nagraniu sceny kontrastowały z publicznymi przemówieniami Prigożyna, który w tamtym czasie wzywał do ogłoszenia w Rosji powszechnej mobilizacji. Oskarżał też urzędników państwowych i ich rodziny, że niedostatecznie angażują się w wojnę. Szef Grupy Wagnera potwierdził wówczas autentyczność nagrania, jednak twierdził, że zostało ono wykonane latem.
To nie jedyna kontrowersja, jaką jesienią ubiegłego roku wzbudził Paweł Prigożyn. 25-letni obecnie mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych fotografię, na której pozował w pełnym ekwipunku wojskowym. Twierdził, że znalazł się na froncie, w Donbasie. Niezależny portal Możem Objasnit ustalił jednak, że zdjęcie nie zostało wykonane na wschodzie Ukrainy, tylko w okolicy Sankt Petersburga, gdzie Prigożyn junior ma willę. Mało tego, serwis wyjaśnił, że widoczny na fotografii wojskowy sprzęt nie jest rosyjski. Wyprodukowano go w krajach NATO.
2 października na koncie opisanym jako należące do Pawła Prigożyna na kanale Telegram ukazał się post z informacją: "Objąłem dowództwo nad PMC Wagner i już wkrótce bojownicy Wagnera powrócą do strefy Północnego Okręgu Wojskowego i będą kontynuować eksterminację nazistów! Oprócz mnie nie ma nikogo, kto mógłby kontynuować dzieło mojego ojca. Nie ma już czasu na żałobę, ale osoby odpowiedzialne za śmierć mojego ojca zostaną ukarane! Na moim kanale będę publikować wszystkie aktualności i wydarzenia PMC Wagner".
Zdaniem rosyjskich rozmówców, których cytuje ISW, "syn Jewgienija Prigożyna nie jest niezależnym graczem i znajduje się pod wpływem szefa działu bezpieczeństwa formacji Michaiła Watanina". Niektórzy najemnicy formacji traktują jednak 25-letniego Pawła Prigożyna jako alternatywę dla powiązanego z Kremlem i ministerstwem obrony Andrieja Troszewa - podkreśla amerykański think tank.
Jak zginął Jewgienij Prigożyn?
Embraer Legacy 600 Prigożyna, lecący z Moskwy do Petersburga rozbił się 23 sierpnia wieczorem w pobliżu wsi Kużenkino w obwodzie twerskim, ok. 400 km na północ od stolicy Rosji. Rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja podała wówczas, że na liście pasażerów znajdowało się imię i nazwisko Jewgienija Prigożyna, a także jego prawej ręki Dmitrija Utkina, posługującego się powszechnie pseudonimem "Wagner".
ZOBACZ TEŻ: "Wagner" wśród ofiar wypadku samolotu w Rosji. Kim był Dmitrij Utkin, "prawa ręka" Prigożyna
Kilka dni później rosyjski Komitet Śledczy poinformował, że wyniki testów genetycznych potwierdziły tożsamość 10 osób, które zginęły w środowej katastrofie lotniczej pod Moskwą, w tym Prigożyna i Utkina - podała agencja Reuters. Wciąż nie jest znana bezpośrednia przyczyna katastrofy. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez obronę przeciwlotniczą, w tym przez jednostki rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) lub wybuchu na pokładzie.
W ocenie licznych zachodnich i ukraińskich analityków, w tym ekspertów Instytutu Studiów nad Wojną, jest bardzo prawdopodobne, że sierpniowa katastrofa była zemstą Władimira Putina za czerwcowy bunt Prigożyna i Grupy Wagnera.
Dwa miesiące przed katastrofą lotniczą, 23 czerwca, Prigożyn i jego najemnicy, którzy walczyli w Ukrainie, zbuntowali się przeciwko władzom w Moskwie i ruszyli na rosyjską stolicę. Zanim tam dotarli, Prigożyn ogłosił odwrót, by - jak mówił - uniknąć rozlewu krwi. Po nieudanej rebelii część grupy Prigożyna została przeniesiona na Białoruś.
Źródło: ISW, news.ru, Reuters tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24