Prezydent Karol Nawrocki oświadczył w środę, że odmawia nominacji 46 sędziów. Zapowiedział, że "nie będzie także dawał awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej". Po kilku godzinach sekretariat ministra sprawiedliwości otrzymał pismo z Kancelarii Prezydenta dotyczące odmowy powołania 46 sędziów, jednak, jak podano w komunikacie, "w dokumencie brakuje uzasadnienia tej decyzji".
"Zakładnikami są zwykli ludzie"
Decyzję prezydenta komentowali w programie "Fakty po Faktach" Marek Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i sędzia Trybunału Stanu, oraz sędzia Krystian Markiewicz ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- To jest wyraźny sygnał, że prezydent oczekuje określonego postępowania przez sędziów, czyli takiego postępowania, które (…) będzie zgodne z jego postrzeganiem prawa, czyli innymi słowy, czegoś, co jest absolutnie nieakceptowalne - powiedział Rosati. - Mamy prawo oczekiwać, że sędziowie podlegają i konstytucji i ustawom tylko i wyłącznie, a nie określonym oczekiwaniom - dodał.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dzisiaj zakładnikami tych problemów wokół wymiaru sprawiedliwości są zwykli ludzie i ich sprawy - mówił Rosati.
Sędzia Krystian Markiewicz ocenił, że "prezydent nie ma kompetencji do tego, żeby wydawać decyzję odmowną co do powoływania sędziów". - Problem nie dotyczy tego, kogo nie powołał prezydent, ale w ogóle tego, że nie powołał, wbrew temu, co stanowi konstytucja. Konstytucja daje tylko i wyłącznie uprawienia panu prezydentowi do powoływania sędziów - powiedział.
"Problem interpretacji konstytucji"
Sędzia Marek Rosati ocenił, że problem w kwestii zakresu kompetencji głowy państwa polega na interpretacji konkretnych zapisów konstytucji.
- Począwszy od pana prezydenta Kaczyńskiego, przez pana prezydenta Dudę i teraz przez pana prezydenta Nawrockiego, prezydenci interpretują konstytucję w odniesieniu właśnie do tego procesu nominacyjnego sędziów w ten sposób, że mogą odmówić powołania sędziego zgodnie z wnioskiem Krajowej Rady - powiedział Rosati. - Ten sposób interpretacji konstytucji rzeczywiście prowadzi właśnie do takich sytuacji, jak dzisiejsza.
Przypomnijmy, artykuł 179 konstytucji stanowi, że "sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony". Według strony prezydenckiej oznacza to również możliwość odmowy takiego powołania.
Rosati zauważył też, że być może ten ruch prezydenta ma położyć podwaliny pod dyskusję na temat reformy wymiaru sprawiedliwości.
- Nie można też wykluczyć, że z takiego czysto politycznego punktu widzenia, bo polityka bardzo silnie wchodzi w ramy wymiaru sprawiedliwości, to jest to podbudowa do rozpoczęcia jakiejś dyskusji, która być może przez pana prezydenta będzie prowadzona. Myślę tu przede wszystkim o tym, że pan prezydent zapowiedział powołanie jakiejś rady konsultacyjnej przy swoim urzędzie, czy też szerszą dyskusję na temat zmian w konstytucji - powiedział prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
"Kalendarium jest dość proste"
Sędzia Markiewicz komentował też słowa prezydenta, że odmawia awansu tym sędziom, "którzy słuchają złych podszeptów ministra sprawiedliwości pana Waldemara Żurka". Wskazał, że sędziowie, których dotyczy obecny spór, brali udział w konkursach jeszcze za władzy Zjednoczonej Prawicy.
- Zważywszy na to, że pan minister Adam Bodnar nie ogłaszał nowych konkursów, to kalendarium jest dość proste - czyli to musiało dotyczyć tych konkursów sprzed co najmniej trzech, czterech lat - mówił Markiewicz. Jak dodał, "być może chodzi tutaj o osoby, które podpisywały różne apele sędziowskie, tak należy domniemywać".
Autorka/Autor: mgk/kab
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Valdemar Doveiko