- Będziemy nadal walczyć z tymi, którzy chcą nas zabić - powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu, komentując decyzję Iranu o wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy nuklearnej z 2015 roku. - Nie byłoby nic gorszego od wycofania się Iranu z umowy - oceniła francuska minister obrony.
O wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy poinformowano sygnatariuszy porozumienia nuklearnego w listach od prezydenta Hasana Rowhaniego, które dostarczono w środę rano ambasadorom Chin, Francji, Niemiec, Rosji i Wielkiej Brytanii. W środę mija dokładnie rok od wycofania się USA z tej umowy.
Jednocześnie prezydent Rowhani w transmitowanym przez telewizję przemówieniu ostrzegł pozostające w porozumieniu kraje, że jeśli w ciągu 60 dni nie zostaną wypracowane nowe warunki umowy, Teheran wznowi produkcję wysoko wzbogaconego uranu. Rowhani poinformował również, że od teraz Iran będzie zatrzymywał nadwyżkę wzbogaconego uranu i ciężkiej wody zamiast sprzedawać, jak przewiduje umowa nuklearna z 2015 roku.
Izraelski sprzeciw
- Dziś rano, w drodze tutaj, usłyszałem, że Iran zamierza realizować swój program nuklearny - powiedział w przemówieniu z okazji dnia pamięci o poległych żołnierzach i ofiarach ataków terrorystycznych. - Nie pozwolimy Iranowi na zdobycie broni jądrowej. Będziemy nadal walczyć z tymi, którzy chcą nas zabić - dodał szef izraelskiego rządu.
Izrael zawsze oskarżał Iran, swego największego wroga, o próbę wyprodukowania broni jądrowej, czemu Teheran zaprzecza.
"Nie byłoby nic gorszego"
Minister obrony Francji Florence Parly zapewniła, że jej kraj chce utrzymać w mocy porozumienie nuklearne z Iranem z 2015 roku. Ostrzegła, że jeśli Iran nie dotrzyma swych zobowiązań, kwestia uruchomienia mechanizmu, który mógłby doprowadzić do sankcji, byłaby na stole.
Parly powiedziała francuskiej stacji BFM TV, że nie byłoby nic gorszego od wycofania się Iranu z umowy. Zapewniła, że Francja, Wielka Brytania i Niemcy - część sygnatariuszy porozumienia światowych mocarstw z Iranem - robią wszystko, żeby utrzymać je w mocy.
Według komunikatu MSZ Francji, Paryż jest zaniepokojony groźbami Teheranu i wzywa Iran do respektowania paktu nuklearnego. Dodano jednak, że Francja będzie się starała, by "kanały finansowe" łączące Iran ze światem pozostały otwarte.
"Utrzymywanie porozumienia jest obowiązkiem wszystkich stron"
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert zaapelował do Teheranu o niepodejmowanie żadnych agresywnych kroków. Tymczasem rzecznik niemieckiego MSZ zapewnił, że Berlin zamierza nadal w pełni realizować umowę, o ile Iran będzie robił to samo.
Zaniepokojenie decyzją Iranu o wycofaniu z przestrzegania niektórych zobowiązań umowy z 2015 roku wyraziła także za pośrednictwem swojego rzecznika brytyjska premier Theresa May.
- Jesteśmy niezwykle zaniepokojeni tą zapowiedzią. Wzywamy Iran do dalszego wypełniania zobowiązań wynikających z umowy i niepodejmowania kroków prowadzących do eskalacji - powiedział rzecznik na spotkaniu z dziennikarzami.
Chińskie MSZ oświadczyło, że umowa z 2015 roku powinna być w pełni realizowana. - Utrzymywanie i stosowanie porozumienia jest obowiązkiem wszystkich jego stron - powiedział na briefingu rzecznik chińskiej dyplomacji Geng Shuang.
Rosja "trzyma się zobowiązań"
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w środę, że kraje europejskie powinny zrealizować zobowiązania wobec Iranu dotyczące umowy nuklearnej zawartej z Teheranem w 2015 roku. Rosja - zapewnił - nadal trzyma się zobowiązań, których się wtedy podjęła.
Rosyjski minister powiedział, że obecnie potrzebne są konsultacje państw będących uczestnikami porozumienia z Iranem, jednak nie ma konieczności, by spotkali się szefowie MSZ. Ławrow mówił o spotkaniu przedstawicieli piątki mocarstw: Chin, Francji, Niemiec, Rosji i Wielkiej Brytanii. Szóstym uczestnikiem porozumienia z Iranem były USA, które rok temu wycofały się z niego.
Na konferencji prasowej w Moskwie z szefem MSZ Iranu Mohammadem Dżawadem Zarifem Ławrow mówił, że Rosja została poinformowana o krokach ogłoszonych przez władze w Teheranie. Ocenił, że kroki te są zgodne z porozumieniem z 2015 roku, zaakceptowanym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Po rozmowach z irańskim ministrem Ławrow ocenił, że USA domagają się osłabienia wpływów Teheranu w Syrii i regionie i dodał, że jest to "nierealistyczne".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że działania władz Iranu wywołane zostały krokami podjętymi przez Stany Zjednoczone. - Sytuacja jest poważna. Została ona sprowokowana, bez wątpienia, wcześniejszymi decyzjami Waszyngtonu - uznał.
Rok bez USA
Zawarte w 2015 roku międzynarodowe porozumienie dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej dotyczyło ograniczenia przez Iran prac nad wzbogacaniem uranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych.
Prezydent USA Donald Trump 8 maja 2018 roku, mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu, zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia, a teraz amerykańska administracja zacieśnia restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.
W poniedziałek pełniący obowiązki szefa Pentagonu Patrick Shanahan oznajmił, że USA wysłały grupę uderzeniową okrętów wojennych na Bliski Wschód. Decyzję tę uzasadniono "wiarygodnym zagrożeniem ze strony sił irańskiego reżimu" dla sił zbrojnych lub interesów Stanów Zjednoczonych.
Autor: akw//rzw / Źródło: PAP, Reuters