Do protestów w Iranie przyłącza się coraz więcej młodzieży. Na nagraniach zamieszczanych w mediach społecznościowych widać licealistki skandujące "śmierć dyktatorowi". Tymczasem irański minister edukacji potwierdził właśnie, że demonstrujący uczniowie zamykani są w placówkach psychiatrycznych.
W Iranie od połowy września trwają protesty po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, która została zatrzymana przez policję obyczajową. Demonstranci oskarżają o śmierć kobiety irańskie służby bezpieczeństwa. Do szczególnie ostrych napięć doszło w kurdyjskich regionach kraju, z których pochodziła Amini.
Według najnowszych danych organizacji Iran Human Rights jak dotąd w demonstracjach, brutalnie tłumionych przez władze, zginęło 185 osób, w tym co najmniej 19 dzieci. W ramach protestu irańskie kobiety palą swoje chusty i obcinają włosy. Dołączają do nich uczennice liceów, które nawet w szkołach organizują antyreżimowe demonstracje. Młodzież wykrzykuje hasła: "śmierć dyktatorowi" i "odzyskamy Iran". W mieście Karadż uczennice miały zmusić urzędnika państwowego do opuszczenia szkoły, krzycząc w jego kierunku: "wstydź się".
Irański minister: Uczniowie są umieszczani w placówkach psychiatrycznych
Irański minister edukacji Yousef Nouri przyznał tymczasem, że uczniowie szkół uczestniczący w protestach ulicznych są zatrzymywani i zabierani do instytucji zajmujących się zdrowiem psychicznym. W rozmowie z gazetą "Shargh" potwierdził, że niektórzy z uczniów zostali umieszczeni w - jak to określił - "instytucjach psychologicznych".
Jak wskazał minister, mają one na celu "uzdrawianie" uczniów i ich "reedukację", aby nie zachowywali się w sposób "antyspołeczny". - Możliwe, że ci uczniowie stali się antyspołeczni, i chcemy ich uzdrowić - stwierdził. Dodał, że uczniowie będą mogli wrócić do szkół po zakończeniu tego procesu.
- Nie umieściliśmy żadnych uczniów w więzieniu, a jeśli są zatrzymywani, to są umieszczani w centrach psychologicznych, gdzie eksperci działają, aby mogli wrócić do środowiska szkolnego po tym, jak zostaną uzdrowieni - powiedział Nouri. Nie podał dokładnej liczby osób, które umieszczono w takich zakładach, ale stwierdził, że "nie jest ich tak dużo".
Surowe kary dla najbardziej aktywnych uczestników protestów
W czwartek, 13 października główny sędzia Iranu Golam Husajn Mohseni Ejei zapowiedział surowe wyroki dla najbardziej aktywnych uczestników protestów. - Poinstruowałem naszych sędziów, aby unikali niepotrzebnego okazywania współczucia głównym elementom zamieszek i wymierzali im surowe wyroki, oddzielając ich jednocześnie od mniej winnych osób - powiedział sędzia, cytowany przez irańską agencję ISNA.
Wcześniej w niedzielę Ejei wezwał obywateli do dyskusji i poszukiwania sposobów przywrócenia spokoju na ulicach Teheranu oraz dziesiątek innych miast kraju. Portal telewizji Iran International z siedzibą w Londynie skomentował wtedy, że po raz pierwszy od 43 lat Irańczycy widzieli, by ten uchodzący za twardogłowego sędzia przemawiał łagodnie, starannie dobierając słowa i kontrolując ton głosu. Zdaniem perskojęzycznej telewizji mogło to wskazywać na słabość rządu w Teheranie w obliczu ogólnokrajowych protestów.
Od 2017 r. tysiące demonstrantów zostało uwięzionych przez irański wymiar sprawiedliwości i tylko nieliczni doczekali się sprawiedliwego procesu. Sprawy setek osób, zabitych przez siły bezpieczeństwa na ulicach kraju w listopadzie 2019 r., pozostały nierozwiązane - podał portal Iran International.
W ocenie Agencji Reutera, protesty, które wybuchły w Iranie po śmierci Amini, okazały się jednym z największych wyzwań dla rządów ajatollahów od rewolucji z 1979 roku.
Źródło: CNN, PAP