Co najmniej 50 osób zginęło w tłumionych przez policję protestach w irańskich miastach - przekazała agencja AFP. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował o powstrzymanie przemocy. Trwające od tygodnia gwałtowne demonstracje wybuchły po śmierci młodej kobiety zatrzymanej przez policję moralności. Według nieoficjalnych informacji 22-letnia Mahsa Amini miała zostać pobita za to, że nakrycie głowy niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Prezydent Iranu Ebrahim Raisi powiedział w sobotę, że władze muszą zdecydowanie wystąpić przeciwko uczestnikom protestów.
W czwartek informowano o co najmniej 31 ofiarach śmiertelnych - podała AFP, opierająca się na danych organizacji pozarządowej Iran Human Rights (IHR). Według niej w czwartek wieczorem siły bezpieczeństwa zastrzeliły sześć osób w jednym z miast na północy kraju, odnotowano też ofiary w innych miejscowościach. W zeszłym tygodniu protesty odbyły się w około 80 irańskich miastach - dodała agencja.
ONZ: wzywamy władze do poszanowania prawa
Sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych, Antonio Guterres wezwał irańskie służby bezpieczeństwa do powstrzymania się od użycia "niepotrzebnej lub nadmiernej siły" przeciwko demonstrantom.
- Jesteśmy zaniepokojeni doniesieniami o nadmiernej sile używanej do tłumienia pokojowych protestów, co prowadzi do dziesiątek ofiar śmiertelnych i rannych (...), wzywamy władze do poszanowania prawa do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń - przekazał dziennikarzom rzecznik sekretarza generalnego Stephane Dujarric. Dodał, że Guterres poruszył kwestię praw człowieka podczas czwartkowego spotkania z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim.
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi powiedział w sobotę, że władze muszą zdecydowanie wystąpić przeciwko uczestnikom protestów. Raisi, jak relacjonują irańskie media państwowe, wezwał do stanowczych działań wobec osób, które "nie chcą w kraju bezpieczeństwa i spokoju".
Śmierć zatrzymanej 22-latki
22-letnia Mahsa Amini została w ubiegłym tygodniu zatrzymana przez irańską policję moralności w związku z nakryciem głowy, które zdaniem funkcjonariuszy niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Po zatrzymaniu młoda kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu.
Protesty po jej śmierci wybuchły 16 września przed szpitalem w Teheranie, krótko po potwierdzeniu zgonu kobiety. Członkowie jej rodziny oskarżyli policję o przemoc, na pobicie 22-latki mają wskazywać też nieoficjalne doniesienia, z kolei irańskie władze wskazały na problemy z sercem, które miały doprowadzić zatrzymaną do zapadnięcia w śpiączkę. Według rodziny Mahsa nie cierpiała na żadne schorzenia kardiologiczne.
Do największej liczby protestów doszło w prowincji Kurdystan, z którego pochodziła kobieta, ale obejmują one cały Iran. Wśród demonstrantów pojawiły się antyreżimowe hasła, a część z protestujących kobiet zaczęła palić przykazane obowiązującym w Iranie szariatem, czyli prawem muzułmańskim, chusty lub obcinać włosy.
Źródło: PAP