Termin zakończenia rozmów nad wstępnym porozumieniem dotyczącym przyszłości irańskiego atomu mija 31 marca. Gdy na początku tygodnia do Szwajcarii przylatywał szef departamentu stanu USA John Kerry, był w dobrym nastroju i w ostatnich dniach mimo wciąż znacznych różnic - jak podkreślał - widział szansę na podpisanie umowy.
"Ostatnie metry najtrudniejsze"
Nie wiadomo jednak jak zareaguje i nie wiadomo, jak zareagują przedstawiciele pozostałych państw uczestniczących w rozmowach z Iranem po ostatniej deklaracji szefa dyplomacji tego kraju, który w sobotni wieczór zamieścił na Twitterze krótkie oświadczenie. Stwierdził w nim, że teraz nadszedł czas na kompromis ze strony USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Rosji i Chin.
„W negocjacjach obie strony muszą wykazać się elastycznością. Mamy i jesteśmy gotowi do zaproponowania dobrej umowy i oczekujemy wykazania gotowości ze strony naszych adwersarzy” - napisał.
- Trudne, poważne rozmowy są kontynuowane. Oczekujemy przyspieszenia tempa prac, jeżeli tylko uznamy, że porozumienie jest możliwe - skomentował etap, na jakim znajdują się obecnie negocjacje anonimowy przedstawiciel amerykańskiej delegacji w rozmowie z agencją Reutera.
Szef francuskiej dyplomacji, który w Lozannie pojawił się dopiero w sobotę, powiedział przed odlotem do Szwajcarii, że oczekuje podpisania „porozumienia o mocnych podstawach”.
- Iran ma prawo do rozwijania sektora atomowego na potrzeby krajowe, ale w przypadku tworzenia bomby atomowej jest to stanowcze „nie” - stwierdził.
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier porównał tymczasem ten etap negocjacji, do „ostatnich metrów trudnej wspinaczki na szczyt”.
- Patrząc na szwajcarskie góry przypominam sobie, że, gdy widzi się już krzyż na szczycie góry, ostatnie metry okazują się najtrudniejsze i decydujące”.
Atomowe porozumienie z Iranem zagrożone
Autor: adso/ja / Źródło: Reuters