Na szyi przesłuchiwanego wije się wąż. Mężczyzna krzyczy ze strachu, policjanci śmieją się i zadają kolejne pytania. Takie nagranie działań indonezyjskich funkcjonariuszy trafiło do internetu. Policja przeprosiła, ale zapewniła, że wąż "był oswojony". Według obrońców praw człowieka miejscowi stróżowie prawa nie po raz pierwszy w ten sposób straszyli zatrzymywanych.
Do zdarzenia doszło 15 stycznia w dystrykcie Jayawijaya w leżącej na wschodzie Indonezji prowincji Papua, jednak dopiero w weekend opublikowane zostało nagranie.
Wąż wokół szyi
Na filmie widać siedzącego na podłodze mężczyznę, który jest przesłuchiwany przez policję w związku z podejrzeniem kradzieży telefonów komórkowych. Ma ręce skute kajdankami, a wokół jego szyi owinięty jest znacznych rozmiarów wąż.
Przesłuchiwany krzyczy ze strachu i próbuje unikać kontaktu z wijącym się po jego ciele gadem. Funkcjonariusze w tym czasie śmieją się i celowo straszą go jeszcze bardziej, m.in. zbliżając głowę zwierzęcia do twarzy mężczyzny.
"Ile razy kradłeś telefony?" - pada pytanie jednego z policjantów, na co pada odpowiedź: "tylko dwa razy". Według agencji Reutera słychać również groźby, że jeżeli mężczyzna nie będzie współpracował, to funkcjonariusze włożą mu węża do ust i do spodni.
Po tym, jak nagranie trafiło do internetu i wywołało krytykę, indonezyjska policja przeprosiła za zachowanie funkcjonariuszy. Zapowiedziano podjęcie wobec nich działań dyscyplinarnych. Rzecznik lokalnej policji Ahmad Musthofa Kamal oświadczył w piątek, że wszczęto śledztwo i jeżeli stwierdzone zostaną naruszenia prawa lub regulaminu, wyciągnięte zostaną konsekwencje.
Jak jednak tłumaczył cytowany przez BBC szef lokalnej policji Tonny Ananda Swadaya, gad "był oswojony" i "nie był jadowity", a przesłuchiwany nie był przez policjantów bity.
Papuaski separatyzm
Agencja Reutera podkreśla w poniedziałek, że regularnie pojawiają się raporty na temat naruszeń praw człowieka przez siły bezpieczeństwa w indonezyjskiej Papui. Według obrońców praw człowieka wężami straszeni są nie tylko kryminaliści, ale też separatyści, opowiadający się za odłączeniem Zachodniej Papui od Indonezji.
Cytowana przez agencję AP prawniczka broniąca praw człowieka Victoria Koman poinformowała, że w styczniu jeden z separatystycznych aktywistów, Sam Lokon, został zatrzymany, pobity i zamknięty w celi z wężem. Jej zdaniem nowe opublikowane nagranie przedstawia "torturę o znamionach rasizmu".
Prowincja Papua, dawna holenderska kolonia na wyspie Nowa Gwinea, została przyłączona do terytorium Indonezji w 1969 roku na mocy budzącego kontrowersje referendum pod auspicjami ONZ. Duża część rdzennej ludności - Papuasów - nie zaakceptowała tej decyzji i domaga się niezależności od Dżakarty.
We wschodniej części wyspy od 1975 roku istnieje zdominowane przez Papuasów niepodległe państwo Papua-Nowa Gwinea.
Autor: mm//rzw / Źródło: reuters, BBC, Channel News Asia, tvn24.pl