Co najmniej 22 osoby zginęły w piątek w rezultacie wybuchu paniki na stacji kolejowej w finansowej stolicy Indii, Bombaju. Ponad 20 osób zostało rannych - poinformowały indyjskie koleje. Policja bada przyczyny tragedii.
Do wybuchu paniki doszło w godzinach porannego szczytu na stacji Elphinstone, po tym jak spadł bardzo silny deszcz.
Na nagraniach i zdjęciach zamieszczonych w internecie, między innymi w mediach społecznościowych, widać setki ludzi uwięzionych na wąskich schodach pod jednym z wiaduktów.
To tam - jak podaje portal dziennika "Times of India" - doszło do tragedii. Gdy doszło do oberwania chmury, ludzie zaczęli kryć się pod wiaduktem. Na wąskich, bardzo długich schodach prowadzących na stację kolejową, zrobił się tłok.
Jak tłumaczył na antenie indyjskiej telewizji Times Now jeden z ekspertów komentujący przyczyny tragedii, w ogromnym tłoku ludzie najprawdopodobniej zaczęli tracić równowagę. Mówił, że wąskie schody mające "trzy metry szerokości", na których w jednym momencie znalazły się setki ludzi, stały się pułapką i wystarczyło, by jedna osoba źle postawiła nogę i pociągnęła za sobą inne.
Wiele osób upadło i zostało zadeptanych przez kolejne, popychane w tłumie. "Times of India" relacjonuje, że tłok na i wokół stacji kolejowej, który codziennie "trwa niemal nieprzerwanie", uniemożliwił ratownikom medycznym szybkie dotarcie i udzielenie pomocy przygniecionym ludziom.
Kondolencje rodzinom ofiar złożył w piątkowy poranek premier Indii.
Autor: adso / Źródło: PAP, Times of India