Były deputowany parlamentu Indii oraz jego brat zostali śmiertelnie postrzeleni, gdy w eskorcie policji byli transportowani na badania lekarskie. Wszystko było transmitowane na żywo w telewizji. Atiq Ahmed w marcu tego roku został skazany na dożywocie w związku uprowadzeniem. Wraz z bratem uważani byli za wpływowe postaci środowiska przestępczego w indyjskim stanie Uttar Pradesh. Eksperci zwracają uwagę na rosnący problem coraz częstszego pozasądowego wymierzania sprawiedliwości w spolaryzowanych religijnie Indiach.
Bracia Atiq oraz Ashraf Ahmedowie, uważani za wpływowe postaci lokalnego światka przestępczego, w momencie ataku byli eskortowani pod nadzorem policji na badania lekarskie w mieście Prajagradź (także Allahabad) w stanie Uttar Pradesh w północnych Indiach. Towarzyszyły im kamery indyjskich stacji telewizyjnych.
Na nagraniach widać, jak jeden z napastników sięga ponad ramionami policyjnej eskorty i z bezpośredniej bliskości oddaje strzał w skroń Atiqa Ahmeda, byłego indyjskiego deputowanego. Następnie padają kolejne strzały, sięgające także drugiego z braci. Jak pisze BBC, wszystko trwało "mniej niż minutę".
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, których podejrzewa się do dokonanie zabójstw. Według doniesień mediów, cytowanych przez Reutersa, napastnicy mieli podawać się za dziennikarzy. Jeden z nich natychmiast po oddaniu strzałów poddał się funkcjonariuszom, a dwóch kolejnych zostało obezwładnionych.
Podczas zajścia ranny został jeden z funkcjonariuszy oraz dziennikarz.
Były deputowany, wpływowa postać świata przestępczego
Atiq Ahmed w 1989 roku wygrał swoje pierwsze wybory i jako kandydat niezależny zasiadł w stanowym parlamencie, a sukces ten powtarzał jeszcze trzykrotnie, w tym ostatni raz jako przedstawiciel regionalnej partii socjalistycznej (Samajwadi Party). W 2004 roku jako kandydat SP uzyskał mandat do parlamentu federalnego.
W ciągu ostatnich dwóch dekad przeciwko byłemu politykowi wysuwano dziesiątki oskarżeń, w tym dotyczących spraw o porwanie, morderstwo i wymuszenie. W marcu tego roku w związku z uprowadzeniem został skazany wraz dwiema innymi osobami na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
W obawie przed niepokojami po zabójstwach rząd Uttar Pradesh wprowadził w całym stanie zakaz zgromadzeń powyżej czterech osób. "Rząd stanowy nałożył restrykcyjne zakazy po zabójstwie Atiqa i Ashrafa Ahmedów, którzy byli członkami większej mafii zaangażowanej w przywłaszczanie ziemi oraz morderstwa" - przekazał anonimowy urzędnik, cytowany przez Reutera.
Agencja przypomniała, że w ubiegłym tygodniu w czasie interwencji policji w mieście Jhansi zastrzelony został syn Atiqa Ahmeda. Był on poszukiwany w związku z zabójstwem, a sprawa ta była z kolei częścią szerszej operacji walki z mafią gruntową w stanie.
Obawy o pozasądowe wymierzanie sprawiedliwości i podejście rządu
Ten publiczny akt przemocy, jakim było zabójstwo braci, po raz kolejny wzbudził niepokój o to, jak głęboko przemoc spowodowana chęcią wymierzania pozasądowej sprawiedliwości zakorzeniła się w państwie. Ma to często podtekst religijny, ponieważ rządząca Indyjska Partia Ludowa głęboko zmieniła świecką demokrację w Indiach. Dwóch stanowych ministrów opisało morderstwa Ahmedów jako zbliżone do boskiej sprawiedliwości.
240 milionów mieszkańców stanu Uttar Pradesh stanowi jedną szóstą populacji Indii, a to, co się tam dzieje, ma znaczne konsekwencje dla reszty kraju. Ekspertów i działaczy na rzecz praw człowieka niepokoi wiele aspektów tej sytuacji, między innymi przeciążone i nieskuteczne sądownictwo, znieczulanie opinii publicznej na przemoc, a nawet akceptacja jej, oraz media, które to umożliwiają i podżegają. Politycy natomiast uczą się, iż przemoc może przynieść polityczne korzyści w tym głęboko spolaryzowanym pod względem religijnym kraju.
- Rząd nie jest zainteresowany zaufaniem własnemu sądownictwu lub procesowi sądowemu – ocenia w rozmowie z "New York Timesem" Gilles Verniers, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Ashoka.
- Ma na celu zastąpienie go, przekształcając represyjną funkcję państwa w instrument rządzenia - dodaje.
Vijay Mishra, prawnik Atiqa Ahmeda, powiedział, że jego klient zwrócił się do Sądu Najwyższego Indii dwa tygodnie przed morderstwem, prosząc o ochronę, ponieważ obawiał się, że zostanie zabity. Sąd powiedział mu, że państwo będzie go chronić.
- Znając związane z tym ryzyko, policja powinna była zachować szczególną ostrożność, jeśli chodzi o przetransportowanie go z więzienia do szpitala. To była ich odpowiedzialność i wina leży po ich stronie. Porażka w ochronie jego życia leży po ich stronie – powiedział Mishra. - Kiedy ci mężczyźni strzelili, policja była tak przerażona, że nie odpowiedziała ogniem. Chcę zapytać, dlaczego w takim razie trzymają broń? - dodał.
Źródło: Reuters, BBC, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Reuters