Wszystko trwało mniej niż minutę i było transmitowane na żywo. Nie żyją były polityk i jego brat

Źródło:
Reuters, BBC, New York Times

Były deputowany parlamentu Indii oraz jego brat zostali śmiertelnie postrzeleni, gdy w eskorcie policji byli transportowani na badania lekarskie. Wszystko było transmitowane na żywo w telewizji. Atiq Ahmed w marcu tego roku został skazany na dożywocie w związku uprowadzeniem. Wraz z bratem uważani byli za wpływowe postaci środowiska przestępczego w indyjskim stanie Uttar Pradesh. Eksperci zwracają uwagę na rosnący problem coraz częstszego pozasądowego wymierzania sprawiedliwości w spolaryzowanych religijnie Indiach.

Bracia Atiq oraz Ashraf Ahmedowie, uważani za wpływowe postaci lokalnego światka przestępczego, w momencie ataku byli eskortowani pod nadzorem policji na badania lekarskie w mieście Prajagradź (także Allahabad) w stanie Uttar Pradesh w północnych Indiach. Towarzyszyły im kamery indyjskich stacji telewizyjnych.

Na nagraniach widać, jak jeden z napastników sięga ponad ramionami policyjnej eskorty i z bezpośredniej bliskości oddaje strzał w skroń Atiqa Ahmeda, byłego indyjskiego deputowanego. Następnie padają kolejne strzały, sięgające także drugiego z braci. Jak pisze BBC, wszystko trwało "mniej niż minutę".

Ashraf i Atiq AhmedowieReuters

Policja zatrzymała trzech mężczyzn, których podejrzewa się do dokonanie zabójstw. Według doniesień mediów, cytowanych przez Reutersa, napastnicy mieli podawać się za dziennikarzy. Jeden z nich natychmiast po oddaniu strzałów poddał się funkcjonariuszom, a dwóch kolejnych zostało obezwładnionych.

Podczas zajścia ranny został jeden z funkcjonariuszy oraz dziennikarz.

Były deputowany, wpływowa postać świata przestępczego

Atiq Ahmed w 1989 roku wygrał swoje pierwsze wybory i jako kandydat niezależny zasiadł w stanowym parlamencie, a sukces ten powtarzał jeszcze trzykrotnie, w tym ostatni raz jako przedstawiciel regionalnej partii socjalistycznej (Samajwadi Party). W 2004 roku jako kandydat SP uzyskał mandat do parlamentu federalnego.

W ciągu ostatnich dwóch dekad przeciwko byłemu politykowi wysuwano dziesiątki oskarżeń, w tym dotyczących spraw o porwanie, morderstwo i wymuszenie. W marcu tego roku w związku z uprowadzeniem został skazany wraz dwiema innymi osobami na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

W obawie przed niepokojami po zabójstwach rząd Uttar Pradesh wprowadził w całym stanie zakaz zgromadzeń powyżej czterech osób. "Rząd stanowy nałożył restrykcyjne zakazy po zabójstwie Atiqa i Ashrafa Ahmedów, którzy byli członkami większej mafii zaangażowanej w przywłaszczanie ziemi oraz morderstwa" - przekazał anonimowy urzędnik, cytowany przez Reutera.

Agencja przypomniała, że w ubiegłym tygodniu w czasie interwencji policji w mieście Jhansi zastrzelony został syn Atiqa Ahmeda. Był on poszukiwany w związku z zabójstwem, a sprawa ta była z kolei częścią szerszej operacji walki z mafią gruntową w stanie.

Obawy o pozasądowe wymierzanie sprawiedliwości i podejście rządu

Ten publiczny akt przemocy, jakim było zabójstwo braci, po raz kolejny wzbudził niepokój o to, jak głęboko przemoc spowodowana chęcią wymierzania pozasądowej sprawiedliwości zakorzeniła się w państwie. Ma to często podtekst religijny, ponieważ rządząca Indyjska Partia Ludowa głęboko zmieniła świecką demokrację w Indiach. Dwóch stanowych ministrów opisało morderstwa Ahmedów jako zbliżone do boskiej sprawiedliwości.

240 milionów mieszkańców stanu Uttar Pradesh stanowi jedną szóstą populacji Indii, a to, co się tam dzieje, ma znaczne konsekwencje dla reszty kraju. Ekspertów i działaczy na rzecz praw człowieka niepokoi wiele aspektów tej sytuacji, między innymi przeciążone i nieskuteczne sądownictwo, znieczulanie opinii publicznej na przemoc, a nawet akceptacja jej, oraz media, które to umożliwiają i podżegają. Politycy natomiast uczą się, iż przemoc może przynieść polityczne korzyści w tym głęboko spolaryzowanym pod względem religijnym kraju.

- Rząd nie jest zainteresowany zaufaniem własnemu sądownictwu lub procesowi sądowemu – ocenia w rozmowie z "New York Timesem" Gilles Verniers, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Ashoka.

- Ma na celu zastąpienie go, przekształcając represyjną funkcję państwa w instrument rządzenia - dodaje.

Vijay Mishra, prawnik Atiqa Ahmeda, powiedział, że jego klient zwrócił się do Sądu Najwyższego Indii dwa tygodnie przed morderstwem, prosząc o ochronę, ponieważ obawiał się, że zostanie zabity. Sąd powiedział mu, że państwo będzie go chronić.

- Znając związane z tym ryzyko, policja powinna była zachować szczególną ostrożność, jeśli chodzi o przetransportowanie go z więzienia do szpitala. To była ich odpowiedzialność i wina leży po ich stronie. Porażka w ochronie jego życia leży po ich stronie – powiedział Mishra. - Kiedy ci mężczyźni strzelili, policja była tak przerażona, że nie odpowiedziała ogniem. Chcę zapytać, dlaczego w takim razie trzymają broń? - dodał.

Autorka/Autor:ft, akr/kg

Źródło: Reuters, BBC, New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Reuters