Holenderscy policjanci alarmują: kraj staje się "narkopaństwem"


Holandia zaczyna przypominać "narkopaństwo", a funkcjonariusze służb bezpieczeństwa nie mają wystarczających środków, by walczyć ze zorganizowanymi grupami przestępczymi - ostrzegł we wtorek związek zawodowy holenderskiej policji.

- Z obecną kadrą oraz zasobami służby mogą zająć się tylko co dziewiątą grupą przestępczą - można przeczytać w raporcie policyjnego związku zawodowego przekazanym dziennikowi "De Telegraaf". Według jego autorów, żeby skutecznie zwalczać tego rodzaju przestępczości potrzebnych jest dwa tysiące nowych funkcjonariuszy. Raport odnotowuje liczne "przechodzenie drobnych przestępców" do branży hotelarsko-gastronomicznej czy biur podróży. - Holandia spełnia wiele cech "narkopaństwa" z gospodarką równoległą - głosi dokument, oparty na informacjach od 400 oficerów służb bezpieczeństwa.

Sprawy "poza kontrolą władz"

Oficjalne dane wskazują, że przestępczość w Holandii spada, ale funkcjonariusze twierdzą, że wiele ofiar przestało zgłaszać incydenty, podczas gdy zorganizowane grupy przestępcze "mają wolną rękę". Raport holenderskiej policji ostrzega, że tylko 20 procent przestępstw wobec osób "starszych i narażonych" jest zgłaszanych na policję. Burmistrz Amsterdamu Kajsa Ollongren oraz policja tego miasta ostrzegały w styczniu o "wzroście przestępczości zorganizowanej" oraz o "przejściu do bardziej niewidocznych form kryminalnych", które są "poza kontrolą władz". Holandia słynie z liberalnej polityki wobec miękkich narkotyków. Krytycy tego podejścia twierdzą, że wypromowała ona kraj jako główny ośrodek handlu narkotykami. Według Europolu połowa kokainy zażywanej w Europie przechodzi przez port w Rotterdamie.

Autor: mk/AG / Źródło: PAP