Setki osób manifestowało w Madrycie domagając się wypuszczenia z aresztu Juliana Assange'a. Twórca portalu Wikileaks został zatrzymany w Londynie na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Oskarżony jest o gwałt na dwóch Szwedkach.
Manifestację zorganizował portal Free WikiLeaks, który zapowiada też protesty w Barcelonie, Sewilli, Walencji i innych miastach. Demonstranci, którzy zebrali się w Madrycie uważają, że aresztowanie Assange'a umotywowane jest politycznie. Sam Assange również jest zdania, że został zatrzymany z powodów politycznych. Oskarżający go prokurator zaprzecza tym opiniom.
Założyciel WikiLeaks został umieszczony w londyńskim więzieniu śledczym Wandsworth w osobnej, izolowanej celi. Brytyjski sąd odmówił zwolnienia za kaucją.
Może on korzystać z laptopa, ale bez połączenia z internetem. Jego adwokaci zapewniają, że aresztowanie ich klienta stanowi część zorganizowanego przez "ciemne siły" spisku zmierzającego do "jego uwięzienia".
Internetowe ataki
Sobotnie manifestacje to jedne z pierwszych ulicznych protestów przeciw zatrzymaniu Assange'a, ale poprzedziły je internetowe akcje zwolenników twórcy WikiLeaks. Blokowali oni wcześniej strony gigantów od kart kredytowych: Mastercard i Visa, za odmowę usług finansowych na rzecz WikiLeaks. Atakowano także strony rządu Szwecji, która wydała nakaz aresztowania założyciela WikiLeaks, a także strony szwedzkiej prokuratury i kancelarii prawnej Borgstroem i Bodstroem, reprezentującej dwie kobiety, które oskarżyły twórcę WikiLeaks o gwałt.
Źródło: PAP