Hezbollah będzie dalej stał przy Asadzie. "Nic się nie zmieni"

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Przywódca Hezbollahu, radykalnej organizacji szyickiej z Libanu, oświadczył, że jego ruch nadal będzie wspierał militarnie Damaszek. W ubiegłym tygodniu bojownicy Hezbollahu przyśpieszyli odbicie z rąk syryjskich rebeliantów strategicznego miasta Al-Kusajr.

- Gdziekolwiek powinniśmy być, będziemy. To, za co zaczęliśmy brać odpowiedzialność, dalej będziemy realizować. Nie ma potrzeby wschodzić w szczegóły - oświadczył Hasan Nasrallah w wystąpieniu transmitowanym w telewizji.

Jak podkreślił, Hezbollah jest świadomy kosztów wojskowego zaangażowania w syryjskim konflikcie i nie zboczy z obranej ścieżki. - Nie zmienimy naszego stanowiska. Po walce o Al-Kusajr będzie tak samo jak przed. Nic się nie zmieni - zaznaczył. To syryjskie miasto przy granicy z Libanem zostało odbite 5 czerwca przez armię Syrii przy dużym wsparciu Hezbollahu. Nasrallah mówił o zaangażowaniu w Syrii w przemówieniu na cześć bojowników rannych podczas kampanii wojskowych Hezbollahu, w tym wojny w 2006 r. z Izraelem.

Pod koniec maja przywódca Hezbollahu zobowiązał się do wsparcia sił lojalnych wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada "aż do zwycięstwa". Hezbollah zaangażował się w konflikt zbrojny w Syrii jesienią 2012 r. Organizacja ta ma bliskie związki z Iranem; przez USA i kilka innych krajów uznawana jest za organizację terrorystyczną. Według znawcy Hezbollahu Waddaha Szarary organizacja ta liczy 20 tys. bojowników, z których od 5 tys. do 7 tys. jest bardzo dobrze zaprawionych w walkach. Od 800 do 1200 spośród nich walczyło w Al-Kusajr.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: