Ostatnia przeszkoda na drodze do ekstradycji Wiktora Buta do USA została usunięta przez tajlandzki sąd. But, zwany "Handlarzem Śmiercią", poszukiwany jest przez Amerykanów za nielegalną sprzedaż broni na wielką skalę.
USA chcą sądzić Buta, zatrzymanego w Bangkoku w marcu 2008 roku, z oskarżenia o terroryzm. 20 sierpnia sąd w Tajlandii wydał zgodę na ekstradycję Rosjanina, ale pojawiły się przeszkody natury prawnej, związane z dodatkowymi oskarżeniami, wysuniętymi wcześniej przez USA.
We wtorek sąd w Bangkoku orzekł, że oskarżenia te - dotyczące prania pieniędzy i oszustw - należy odrzucić z braku dowodów, co oznacza, że nic już nie stoi na przeszkodzie do ekstradycji Buta. Associated Press pisze, że na razie nie wiadomo jednak, czy But będzie się mógł odwołać od wtorkowego orzeczenia, by przeciągnąć sprawę.
Rosja na "nie"
Rosja uważa, że plany ekstradycji Buta są umotywowane politycznie. On sam nazywa amerykańskie zarzuty "fantazją" i zwrócił się do premiera Tajlandii Abhisita Vejjajivy o odrzucenie wniosku USA o ekstradycję, twierdząc, że jego życie mogłoby być zagrożone, gdyby przekazano go Stanom Zjednoczonym.
But, były agent wywiadu wojskowego i oficer radzieckich sił powietrznych, zyskał sobie przydomek "Handlarza Śmiercią". Przez ponad piętnaście lat sprzedawał broń m.in. do Afryki i Ameryki Południowej, miał też kontakty w Afganistanie, wśród talibów i w Al-Kaidzie.
Agenci jako terroryści
Zatrzymany został w marcu 2008 roku w stolicy Tajlandii w następstwie operacji, w której amerykańscy agenci udawali kolumbijskich rebeliantów. Amerykanie chcą go sądzić m.in. za dostawy broni dla kolumbijskich lewicowych rebeliantów z FARC.
But ma 43 lata, włada sześcioma językami. W Stanach Zjednoczonych, gdzie grozi mu dożywocie, postawiono mu zarzuty terroryzmu, w tym spiskowania w celu zabicia amerykańskich obywateli, materialnego wspieranie terrorystów oraz kupna i użycia pocisków przeciwlotniczych.
Źródło: PAP, tvn24.pl