"Oddajcie nam Halloween!". Gaz łzawiący na ulicach


W czwartek centrum Hongkongu wypełniło się przebranymi manifestantami. Wielu z nich pomalowało twarze w stylu tytułowego bohatera filmu "Joker”. "Oddajcie nam Halloween!" - krzyczeli zgromadzeni, gdy policjanci przy użyciu tarcz wypychali tłum z ulic. Funkcjonariusze użyli także gazu łzawiącego. Niespokojnie było również na półwyspie Koulun.

Na zdjęciach publikowanych w mediach społecznościowych widać wąskie, strome ulice Lan Kwai Fong całkowicie wypełnione protestującymi i świętującymi Halloween imprezowiczami. Masowe prodemokratyczne demonstracje odbywają się w Hongkongu niemal codziennie od czerwca, ale po raz pierwszy protestujący zgromadzili się w tej słynnej dzielnicy barowej.

"Oddajcie nam Halloween!" - krzyczeli zgromadzeni, gdy policjanci przy użyciu tarcz wypychali tłum z ulic. Wielu demonstrantów miało na twarzach maski Guya Fawkesa, spopularyzowane przez antysystemowych aktywistów internetowych. Wielu innych pomalowało twarze w stylu tytułowego bohatera filmu "Joker".

Jeden z protestujących przebrał się za szefową administracji Hongkongu Carrie Lam w obroży i na smyczy – relacjonuje agencja Reutera.

Zapowiedzi protestów w dzielnicy barowej wywoływały obawy o bezpieczeństwo. W noc sylwestrową w 1992 roku w wielotysięcznym tłumie osób świętujących w Lan Kwai Fong nadejście nowego roku wybuchła panika, a uciekający ludzie tratowali się nawzajem. Zginęło wówczas co najmniej 20 osób, a kilkadziesiąt innych odniosło obrażenia.

Protest w rocznicę brutalnej akcji policji

W czwartek policja użyła również gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom zgromadzonym w pobliżu stacji metra Prince Edward i na półwyspie Koulun. Protestujący usiłowali również zablokować ruch na pobliskiej Nathan Road, a inna grupa protestowała przed lokalnym posterunkiem policji.

Demonstracje przy Prince Edward związane są z brutalną interwencją policji na tej stacji sprzed dokładnie dwóch miesięcy. We wczesnych godzinach rannych 31 sierpnia na stację wkroczyli funkcjonariusze specjalnego oddziału taktycznego, którzy następnie bili pałkami i traktowali gazem pieprzowym nieuzbrojonych i niestawiających oporu pasażerów, siedzących w wagonie zatrzymanego pociągu.

Później policjanci wyprosili ze stacji dziennikarzy i sanitariuszy. Brak niezależnych relacji z wydarzeń, jakie się tam rozegrały, w połączeniu z niekonsekwentnymi komunikatami władz wywołał spekulacje, że w czasie interwencji zginęły trzy osoby. Policja, straż pożarna i służby medyczne wielokrotnie zapewniały jednak, że ofiar śmiertelnych nie było.

Hongkong w kryzysie

Rząd Hongkongu wycofał niedawno z lokalnego parlamentu projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, który był bezpośrednią przyczyną protestów. Nie przychylił się jednak do żadnego z pozostałych postulatów zgłaszanych przez demonstrantów. Żądają oni między innymi demokratycznych wyborów władz regionu oraz niezależnego śledztwa w sprawie działań policji, którą oskarżają o brutalność.

Trwające od czerwca protesty pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od jego przyłączenia do ChRL w 1997 roku. Uderzają również w gospodarkę regionu, która – jak wynika z opublikowanych w czwartek oficjalnych szacunków – znalazła się w stanie technicznej recesji.

Od lipca do września PKB Hongkongu skurczyło się o 3,2 proc. w porównaniu z drugim kwartałem roku, a Lam i sekretarz ds. finansów w Hongkońskim rządzie Paul Chan oceniali, że regionowi ciężko będzie uzyskać w tym roku jakikolwiek dodatni wzrost gospodarczy.

W czwartek hongkoński Wysoki Sąd (High Court) zakazał rozpowszechniania w internecie wiadomości zachęcających i nawołujących do używania przemocy. Zakaz wejdzie w życie 15 listopada i dotyczy wszystkich platform internetowych, w tym popularnego wśród protestujących forum LIHKG i używanego przez nich szyfrowanego komunikatora Telegram.

Protesty w Hongkongu w związku z planami zmian w prawie ekstradycyjnymPAP

Autor: momo / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: