Ogromna awaria prądu dotknęła w środę mieszkańców Ekwadoru. Przez kilka godzin nie było energii elektrycznej w całym kraju, za co minister odpowiedzialny za infrastrukturę Roberto Luque obwinił wieloletnie braki inwestycji.
W środę wieczorem w Ekwadorze doszło do gigantycznej awarii prądu. Zaczęło się od stolicy kraju, Quito, a potem elektryczność zaczęła stopniowo "wysiadać" w kolejnych miastach. Krótko przed zmrokiem prądu nie było w całym kraju, awaria dotknęła więc około 18 milionów ludzi.
Gigantyczna awaria prądu
Jak zauważa CNN, niewielka część budynków w Ekwadorze zachowała zasilanie dzięki własnym generatorom prądu, dotyczyło to jednak głównie obiektów takich jak np. szpitale. Przez kilka godzin nie działał również system linii metra w stolicy, a dziesiątki rozzłoszczonych pasażerów domagało się z tego powodu zwrotu pieniędzy.
W Quito przestał działać także co najmniej tysiąc semaforów ulicznych, a do kierowania ruchem na skrzyżowaniach skierowano dodatkowo ponad pięciuset policjantów. W wielu częściach kraju mieszkańcom dał się we znaki także 32-stopniowy upał i brak możliwości korzystania z klimatyzacji czy wiatraków.
Minister obwinia brak inwestycji
Ekwadorski minister transportu i robót publicznych Roberto Luque, który odpowiada także za energetykę, informował, że wystąpiła "kaskadowa awaria linii przesyłowych". - Dzisiejsze awarie spowodowane były brakiem inwestycji w konserwację, nowy przesył energii elektrycznej i ochronę infrastruktury przesyłu energii elektrycznej - powiedział na konferencji prasowej.
Dodał, że awarii można by uniknąć, gdyby kraj przeprowadził odpowiednie inwestycje po podobnej sytuacji, która miała miejsce już 20 lat temu. W mediach społecznościowych przekazał, że jeszcze w środę wieczorem dostawy energii udało się przywrócić na 95 proc. terytorium kraju.
Blackout w Ekwadorze
Ekwador zmaga się z kryzysem energetycznym od lat. Przeciążona sieć elektryczna zaczęła poważnie szwankować w kwietniu tego roku, a za "brak właściwego planowania w resorcie energetyki" został wówczas zdymisjonowany minister energii Andrea Arrobo. Prezydent Daniel Noboa ogłosił wtedy stan wyjątkowy w energetyce i zarządził ośmiogodzinne przerwy w dostawach prądu w kraju z powodu suszy, która negatywnie wpłynęła na zdolność do wytwarzania energii - podaje CNN.
Ekwadorskie portale informują, że nowa seria blackoutów zaczęła się zaledwie kilka dni po tym, jak Ministerstwo Energetyki ogłosiło, że "nie należy się spodziewać nowych awarii sieci w skali ogólnokrajowej". Komunikat ukazał się mimo tego, że wskutek ulewnych deszczy i powodzi uległy awariom i przestały dostarczać prąd trzy wielkie ekwadorskie elektrownie wodne.
Źródło: CNN, PAP, Reuters