"Nie ma znaczenia prawica czy lewica. Żydzi czy Arabowie. Laicy czy religijni" - napisała na Instagramie jedna z najpopularniejszych izraelskich aktorek Gal Gadot. W ten sposób skomentowała słowa premiera Benjamina Netanjahu, który stwierdził w niedzielę, że "Izrael nie jest państwem wszystkich swoich obywateli".
W sobotę izraelska aktorka i prezenterka telewizyjna Rotem Sela na Instagramie zareagowała na komentarze ministra kultury Izraela Miriegi Regeva. Reveg ostrzegał w jednym z wywiadów telewizyjnych, że jeśli Izraelczycy wybiorą rywali rządzącej partii Likud, którą kieruje Netanjahu, to koalicję w przyszłym rządzie Izraela może współtworzyć partia arabska.
Rotem napisała, że stanowiący ok. 17 proc. populacji Izraela Arabowie to również obywatele tego kraju.
- Kiedy ktoś z tego rządu powie opinii publicznej, że jest to państwo wszystkich obywateli, a wszyscy ludzie rodzą się równi? - mówiła w odpowiedzi na ten komentarz ministra Rotem Sela.
W niedzielę aktorce odpowiedział izraelski premier Benjamin Netanjahu. "Droga Rotem, Izrael nie jest państwem wszystkich swoich obywateli. Zgodnie z przyjętym przez nas podstawowym prawem narodowym, Izrael to państwo narodowe Żydów - i tylko ich" - napisał Netanjahu.
"Jak napisałaś, nie ma problemu z arabskimi obywatelami Izraela. Mają równe prawa, jak my wszyscy, a rząd Likudu zainwestował w sektor arabski więcej niż jakikolwiek inny rząd" - dodał polityk.
"Znaczenie ma dialog dla pokoju i równości"
"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - odpowiedziała w poniedziałek Netanjahu jedna z największych współczesnych izraelskich sław Gal Gadot, którą na Instagramie obserwuje ponad trzy razy więcej osób (28,3 mln) niż ma populacja Izraela (8,7 mln).
"Nie ma znaczenia prawica czy lewica. Żydzi czy Arabowie. Laicy czy religijni" - kontynuowała. "Znaczenie ma dialog dla pokoju i równości oraz tolerancja jednych wobec drugich" - dodała Gadot, która w ostatnich latach stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek na świecie dzięki roli w kasowym, hollywoodzkim hicie "Wonder Woman" w reżyserii Patty Jenkins.
Jak pisze BBC, Gal Gadot i Rotem Sela to dobre koleżanki.
Także w poniedziałek premiera Netanjahu skrytykował prezydent Izraela Reuwen Riwlin, w Jerozolimie na obchodach 40. rocznicy podpisania traktatu pokojowego z Egiptem.
- Nie ma i nie będzie obywateli czy wyborców drugiej kategorii - oświadczył. Dodał, że przy urnach wyborczych "wszyscy są równi", w tym Żydzi i Arabowie. Riwlin uznał, że dyskusja dotycząca izraelskich Arabów jest "całkowicie nie do zaakceptowania", zwracając uwagę, że odbywa się ona w kampanii wyborczej.
Premier ostrzega regularnie, że ewentualna porażka jego prawicowego Likudu w kwietniowych wyborach parlamentarnych może spowodować wejście do nowej koalicji rządowej partii arabskich. Same te ugrupowania wykluczają jednak taki krok. Konkurująca z premierem centrolewica utrzymuje z kolei, że nie będzie potrzebowała ich wsparcia w tworzeniu rządu.
Rywalizacja w kampanii wyborczej przed wyborami rozpisanymi na 9 kwietnia na rozdrobnionej izraelskiej scenie politycznej jest w tym roku szczególnie zacięta. Sondaże prognozują zwycięstwo Likudu i zdobycie przez to ugrupowanie ok. 30 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Poważnie zagrozić Likudowi mogą jednak partie dwóch największych rywali Netanjahu: Ganca i Jaira Lapida - Moc Izraela i Jesz Atid, które połączyły siły w centrolewicowym sojuszu.
Autor: tmw/adso / Źródło: BBC News, PAP, tvn24.pl