Francja wyśle do Republiki Środkowoafrykańskiej (RŚA) dodatkowych 400 żołnierzy, którzy dołączą do liczącego już 1600 komandosów francuskiego kontyngentu w tym kraju - poinformowały w piątek służby prasowe prezydenta Francji Francois Hollande'a.
Francja wezwała też w piątek inne kraje do "okazania większej solidarności" w odniesieniu do Republiki Środkowoafrykańskiej, a także zaapelowała do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by przyśpieszyła wysłanie do tego kraju sił pokojowych.
Wojna religijna w sercu Afryki
Pałac Elizejski poinformował o wzmocnieniu francuskiego kontyngentu w Republice Środkowoafrykańskiej w dniu, w którym tysiące muzułmanów podjęły próbę ucieczki ze stolicy RŚA, Bangi, gdzie nieustannie dochodzi do aktów przemocy na tle wyznaniowym.
Walki w Republice Środkowoafrykańskiej wybuchły z nową siłą po wycofaniu się w styczniu z Bangi muzułmańskich rebeliantów z koalicji Seleka. Rebelianci z Seleki, będącej luźnym sojuszem przeważnie muzułmańskich milicji, doprowadzili w marcu 2013 r. do obalenia rządu Francoise Bozizego, a ich przywódca Michel Djotodia obwołał się prezydentem.
Chrześcijanie skrzyknęli się w zbrojne milicje i przy wsparciu dawnych żołnierzy Bozizego ruszyli do kontrataku. W grudniu w krwawej bitwie o Bangi zginęło prawie tysiąc osób. W styczniu Djotodia został zmuszony do ustąpienia po fali krytyki w kraju i ze strony społeczności międzynarodowej, która zarzucała mu, że nie zdołał zapobiec pladze aktów przemocy.
Krajem kieruje obecnie jako tymczasowy prezydent Catherine Samba-Panza, chrześcijanka, była burmistrz Bangi.
Europejskie wojska niewiele zmieniają
Obecność wojsk francuskich i sił pokojowych z krajów afrykańskich nie doprowadziła dotychczas do poprawy sytuacji. W Republice Środkowoafrykańskiej, byłej kolonii Francji, znajduje się teraz ok. 1600 żołnierzy francuskich i ok. 5000 z państw afrykańskich.
Według ocen ONZ, aby skutecznie przywrócić spokój i porządek w RŚA, trzeba by wysłać tam co najmniej 10 tys. żołnierzy.
Autor: adso/jk/kwoj / Źródło: PAP