Wyszła z cienia ojca i wyprowadziła skrajną prawicę we Francji z politycznego marginesu. Marine Le Pen powalczy z Emmanuelem Macronem w wyborach prezydenckich. Znana ze słabości do Władimira Putina, zyskała wielu zwolenników, bo w kampanii pojawił się jeszcze bardziej radykalny kandydat niż ona.
Cierpliwie pozuje do zdjęć, a z jej twarzy nie znika uśmiech, wytrwale ściska setki dłoni. Determinacja Marine Le Pen, by rządzić Francją, jest niewzruszona. W wyborach prezydenckich kandyduje już trzeci raz, więc zdążyła zyskać doświadczenie i wyciągnąć wnioski.
- Le Pen prowadzi bardzo udaną kampanię. Widać, że w telewizji jest swobodna. Jest inną kandydatką niż pięć lat temu - uważa politolog Philippe Moreau-Chevrolet. - Podniosła się z ogromnej porażki, z fatalnych debat, które wtedy prowadziła z Macronem. Teraz radzi sobie świetnie i trudno będzie ją powstrzymać - dodaje.
Marine Le Pen nie tylko wyszła z cienia swojego ojca, ale odniosła dużo większy sukces - przede wszystkim taki, że reprezentowana przez nią skrajna prawica nie jest już na politycznym marginesie, a w głównym nurcie. Popieranie jej partii przestało być czymś wstydliwym.
Kandydatka na prezydenta Francji zrezygnowała z antysemickiej retoryki, z której słynął jej ojciec i skutecznie zakamuflowała rasizm. Niezmiennie pozostała za to otwartą i stanowczą przeciwniczką imigracji.
- Obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju, mają się odpowiednio zachowywać - powiedziała Marine Le Pen podczas jednego z wieców. - Obcokrajowiec, który nie doceni naszej gościnności, który nie będzie szanował francuskiej tradycji, francuskiego sposobu życia i naszych praw, będzie musiał wrócić do siebie - dodała.
Eurosceptycyzm i spotkania z Władimirem Putinem
Wysoka inflacja sprawiła, że w obecnej kampanii Le Pen koncentruje się na wysokich kosztach życia. To jednak nie oznacza, że porzuciła swój eurosceptycyzm. Konsekwentnie tworzy sojusze z tymi, którzy tak jak ona nie chcą Unii Europejskiej.
- Jest przeciwko Europie, ale chętnie korzysta z europejskich funduszy. Wszyscy wiemy, że uwielbia i podziwia Putina, i choć ostatnio zaczęła się z tego trochę wycofywać, to wiemy jak jest - mówi emerytka Christine Dutt.
Ten podziw dla prezydenta Rosji Władimira Putina i wizyty w Moskwie są dla niej dzisiaj obciążające. Tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, nie dostrzegała zagrożenia. W grudniu 2021 roku przy okazji wizyty w Polsce na pytanie dziennika "Rzeczpospolita" o to, czy obawia się imperializmu Kremla, odpowiedziała: "Ukraina należy do sfery wpływów Rosji. Próbując naruszyć tę strefę wpływów, tworzy się napięcia, lęki".
Marine Le Pen przyleciała do Warszawy na zorganizowany z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości szczyt konserwatywnych i skrajnie prawicowych ugrupowań. - Nie musimy się we wszystkim zgadzać. Jeżeli ktoś jadąc bardziej na zachód Europy nie do końca rozumie specyfikę Wschodu, ja się temu nie dziwię. Ja też nie znam specyfiki sytuacji w Afryce północnej - tłumaczył premier Mateusz Morawiecki.
Le Pen pewną kandydatką w drugiej turze wyborów prezydenckich
Słabość do Putina jej nie pomaga, ale Marine Le Pen zyskała wielu zwolenników dzięki temu, że w kampanii pojawił się jeszcze bardziej radykalny kandydat niż ona. W porównaniu z Ericem Zemmourem - wielokrotnie karanym za szerzenie mowy nienawiści - Le Pen nie wydaje się aż tak skrajna.
- Wszyscy już wiedzą, że biorąc pod uwagę moją pozycję w sondażach i dopuszczalny margines błędu, mogę wygrać drugą turę. Tak, mogę wygrać te wybory. Z pomocą Francuzów wygram te wybory - zapewnia Marine Le Pen.
Z sondaży przeprowadzonych w ostatnich tygodniach widać, że systematycznie zmniejszała dystans do Emmanuela Macrona. Udziału w drugiej turze może być właściwie pewna.
Źródło: TVN24