Policja użyła gazu łzawiącego przeciw demonstrantom w Paryżu

Źródło:
PAP, Reuters

W Paryżu doszło do protestu przeciw reformie emerytalnej. Wobec agresywnych, zamaskowanych demonstrantów policja użyła gazu łzawiącego. Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że rząd będzie wdrażał reformę "w duchu dialogu, ale z determinacją". W sumie - jak szacuje MSW - około 1,12 miliona osób protestowało w czwartek w całej Francji.

Paryska demonstracja zaczęła się wczesnym popołudniem na Placu Republiki z przedstawicielami ośmiu największych związków zawodowych we Francji, zjednoczonych przeciwko reformie. Wobec agresywnych, zamaskowanych demonstrantów policja użyła gazu łzawiącego. Aresztowano około 20 osób. Do nielicznych aktów wandalizmu doszło też w Lyonie i Rennes.

Agencja Reutera publikuje nagranie, na którym widać, jak grupa demonstrantów tańczy do przeboju "I will survive" Glorii Gaynor, śpiewając własną wersję popularnego utworu.

MSW: ponad milion osób na ulicach Francji

Centrale związkowe ogłosiły w czwartek po południu, że społeczna mobilizacja przeciw planom rządu "była udana i przekroczyła ich oczekiwania", a demonstracje zorganizowano w ponad 200 miastach.

Według wstępnych oficjalnych danych 80 tysięcy ludzi demonstrowało w Paryżu, 36 tysięcy w Tuluzie, 26 tysięcy w Marsylii, 25 tysięcy w Nantes, 15 tysięcy w Montpellier i 12 tysięcy w Perpignan. W sumie - jak szacuje MSW - około 1,12 miliona osób protestowało w czwartek w całej Francji. Centrala związkowa CGT podaje, że były to dwa miliony.

Strajk objął rafinerie, koleje, transport miejski, szkoły, sektor energetyczny i publiczny, a nawet część policji oraz MSZ. Około 20 procent lotów z lotniska Paryż-Orly zostało odwołanych, wstrzymany został nawet ruch w porcie w Calais.

Macron: nowy system zatwierdzony i sprawiedliwy

Emmanuel Macron, który przebywa w Barcelonie, gdzie spotkał się z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem, powiedział, że plan zmiany systemu emerytalnego jest "demokratycznie zaprezentowany i zatwierdzony", a przede wszystkim "sprawiedliwy i odpowiedzialny".

Prezydent podczas wspólnej konferencji prasowej z hiszpańskim premierem przekonywał, że władza będzie go wdrażać "z szacunkiem, w duchu dialogu, ale z determinacją i odpowiedzialnością".

Macron zaapelował do Francuzów, by demonstrowali w sposób pokojowy, wyraził też nadzieję, że strajk odbędzie się bez aktów przemocy, wandalizmu i zniszczeń.

Rządzący przewidywali "piekielny czwartek"

Rząd Francji obawiał się, że podczas protestów dojdzie do zamieszek, więc ponad 10 tysięcy policjantów i żandarmów, w tym 3,5 tysiąca funkcjonariuszy w samym Paryżu, zostało zmobilizowanych, by nadzorować demonstracje. Minister transportu Clement Beaune przewidywał "piekielny czwartek".

Szykuje się "piekielny czwartek". Pierwsza taka akcja od 12 lat

Przedstawiony przez premier Elisabeth Borne plan podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat wywołał protesty związkowców, opozycyjnej lewicy i skrajnej prawicy, a wedle statystyk nie ma poparcia około dwóch trzecich Francuzów. Plan reformy ma być jeszcze przedmiotem debaty w parlamencie, a rządząca koalicja może tam liczyć na poparcie centroprawicowej partii Republikanie.

Autorka/Autor:mjz/kab

Źródło: PAP, Reuters