- Na przyjęciu weselnym było 28 osób, burmistrz przyznał, że były to osoby "spoza lokalnej społeczności".
- Na miejscu ataku doszło do wymiany ognia, w której zginął także jeden z napastników.
- Zdaniem francuskich mediów zdarzenie może mieć związek z porachunkami gangów.
W niedzielę przed świtem, około godziny 4.30, 27-latka wraz ze świeżo poślubionym 25-letnim mężem opuszczali swoje przyjęcie weselne, gdy zostały oddane w ich kierunku strzały. Zginęła panna młoda, a ranne zostały także trzy inne osoby: pan młody, jego siostra oraz 13-letni chłopak. Według lokalnych mediów, na miejscu doszło wówczas do wymiany ognia, w której zginął także jeden z napastników.
Wszczęte zostało śledztwo w sprawie morderstwa oraz usiłowania morderstwa, a w okolicy rozpoczęto obławę i poszukiwania sprawców. Jak poinformowała prokuratura, napastnicy przybyli na miejsce wesela samochodem, ale po wymianie ognia uciekli z miejsca pieszo.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Strzały po weselu
Policja podała, że na sali, w której odbywało się przyjęcie, było 28 osób. Burmistrz Didier Perello przyznał, że "sala została zarezerwowana w marcu przez osoby spoza lokalnej społeczności". Zdaniem francuskich mediów, zdarzenie może mieć związek z porachunkami gangów narkotykowych. "Le Figaro" podaje, że pan młody ma na koncie "długą historię przestępstw".
- Jestem oburzony - powiedział burmistrz Perello w rozmowie z mediami. - Mamy blisko miasteczka, których nazw nie chcę wymieniać, gdzie niestety widzieliśmy podobne rzeczy - dodał. Wioska Goult jest zamieszkiwana przez około 1000 osób.
Guillaume Molinas, 50-letni właściciel restauracji, martwi się, że "takie zdarzenie rzuci cień na całą okolicę". - Ostatni poważny incydent miał tu miejsce 125 lat temu - stwierdził w rozmowie z francuskimi mediami.
Autorka/Autor: zeb//mm
Źródło: BBC, Le Figaro
Źródło zdjęcia głównego: Victor Velter/Shutterstock